Wzrosło ! Widoczność na 782 fraz w TOP50 oraz 119 fraz w TOP10 .

Pierwsze działania

Współpracę rozpoczęliśmy od rozmowy z Patrykiem, który opowiedział nam o marce i o tym, jak planuje ją rozwijać. Zależało nam tutaj na tym, żeby możliwie jak najszybciej i jak najlepiej zrozumieć specyfikę nietypowej branży sklepu – czyli rynku owadów jadalnych w Polsce. Po to, by dobrać dla niego opłacalną strategię SEO.

Po spotkaniu i wstępnych ustaleniach zabraliśmy się do audytu i analizy widoczności serwisu, po czym określiliśmy pierwsze cele i pierwszy plan do wdrożenia. Zanim jednak do tego doszło przeprowadziliśmy analizę słów kluczowych. Ta, ze względu na nową i nietypową branżę była jednak mocno nieoczywista.

Po dobraniu słów kluczowych do pozycjonowania FoodBugs z uwzględnieniem konkurencji Patryk otrzymał od nas listę fraz do zaakceptowania i… tutaj spotkaliśmy się ze sprzeciwem.

Patryk, jako osoba ze sporym doświadczeniem w reklamie płatnej w wyszukiwarkach, do słów, na których chcieliśmy się skupić chciał dodać frazy ogólne. Takie, dzięki którym moglibyśmy trafić do klienta który nie zna jeszcze tego produktu (frazy typu: oryginalny prezent dla chłopaka, prezent na dzień chłopaka czy przekąski w góry).

Naturalnie był to bardzo dobry pomysł. Problem polegał tylko na tym, że rozpoczęcie optymalizacji od takich fraz nie dałoby nam zamierzonego efektu. Serwis po prostu nie był jeszcze w stanie się na nie „przebić”.

Jako rozwiązanie wypracowaliśmy więc kompromis – uwzględniliśmy w strategii ogólne słowa kluczowe, ale ze świadomością, że skupimy się na nich dopiero na późniejszym etapie. Następnie, mając już wybór słów za sobą, przeszliśmy do optymalizacji sklepu.

Na start zmieniliśmy metą tagi i nagłówki zgodnie z dobranymi frazami. Razem ze zmianami nazewnictwa kategorii uporządkowaliśmy też główne menu i wprowadziliśmy pojedyncze zmiany w strukturze podstron serwisu. Przede wszystkim rozdzieliliśmy kilka kategorii produktowych, które zawierały w sobie produkty pasujące do dwóch niepowiązanych ściśle fraz.

Pierwsze treści i ukryte kategorie

Dzięki temu, że serwis już trafiając do nas był zadbany pod kątem technicznym, na pierwsze efekty nie musieliśmy długo czekać. W zasadzie widoczność podniosła się już parę tygodni po tym, jak uzupełniliśmy pierwsze treści (opisy dla głównych kategorii).

W efekcie mieliśmy już serwis widoczny na podstawowe frazy. Zabraliśmy się więc za realizację kolejnych punktów obranej przez nas strategii, czyli za rozbudowę widoczności.

Na tym etapie bez zaskoczeń: opisywaliśmy stopniowo kolejne kategorie produktowe i prowadziliśmy linkowanie. Monitorowaliśmy też (i monitorujemy cały czas) sytuację sklepu w wyszukiwarce, w czym pomaga nam nasz Inteligentny Asystent SEO. Dzięki niemu możemy reagować na bieżąco na wszelkie pojawiające się błędy czy spadki.

W międzyczasie tych działań przeprowadziliśmy również kolejną analizę fraz. Tym razem nastawioną na nowe kategorie – bo sklep rozwinął swój asortyment.

Osobno przygotowaliśmy także plan na wdrożenie dodatkowych ukrytych kategorii. Do tej pory stworzyliśmy i zoptymalizowaliśmy ich kilkanaście. Częściowo wykorzystujemy w nich wspomniane wcześniej bardziej ogólne frazy niezwiązane tak ściśle z ofertą, na których zależało klientowi.

Po opisaniu głównych kategorii równolegle z opisami zaczęliśmy tworzyć również wpisy blogowe. Dzięki nim pozyskujemy ruch z fraz tzw. długiego ogona, czyli szczegółowych pytań i zapytań informacyjnych, bardziej nastawionych na udzielenie informacji niż sprzedaż. Blogiem wzmacniamy także linkowanie wewnętrzne.

Potencjał we frazach, których nikt nie szukał

Patryk (klient) jest osobą, która lubi znać szczegóły i być na bieżąco z różnymi danymi dotyczącymi swojego sklepu. Stąd podczas dobierania fraz do rozbudowy przyjrzał się bliżej dostarczonej przez nas liście proponowanych słów z potencjałem (ilością miesięcznych wyszukiwań).

W tym miejscu pojawiło się lekkie zdziwienie, bo duża część fraz, na które proponowaliśmy tworzyć nowe kategorie kompletnie nie miała potencjału. Nikt ich nie wyszukiwał – co słusznie wzbudziło w kliencie wątpliwości. Dobieranie pustych fraz jest w końcu jedną z nieuczciwych praktyk sztucznego zawyżania efektów SEO, a także… błędem w doborze.

Tutaj jednak, jak się pewnie domyślasz, nie było mowy ani o nieuczciwych intencjach, ani o błędzie. Nastawienie rozbudowy na puste frazy wynikało tylko ze specyfiki branży.

Asortyment sklepu dopiero zaczyna być rozpoznawalny. Mało kto wie, że coś takiego jak jadalne owady w ogóle istnieje, nie mówiąc o tym, że można już wybierać sobie np. ze świerszczy w różnych smakach.

W efekcie więc wiele fraz naturalnie pasujących do rozbudowy nie ma jeszcze potencjału według narzędzi analitycznych. Wiedzieliśmy jednak, że ten potencjał się pojawi – w ustaleniu czego pomogło nam doświadczenie i wiedza na temat rozwoju świadomości asortymentu w nowych branżach FMCG.

Po przedstawieniu uzasadnienia takiego wyboru fraz szybko dostaliśmy zgodę na utworzenie takich kategorii.

Teraz z kolei, po prawie roku od ich powstania, praktycznie wszystkie słowa kluczowe, które kiedyś wydawały się być puste, mają już widoczny w narzędziach potencjał wyszukiwania. No i w efekcie przynoszą FoodBugs nie tylko stały ruch, ale i konwersję.

Przykładowo fraza „białko z robaków” miała kiedyś 10 wyszukiwań miesięcznie, teraz ma 160. Realne efekty przynoszą też zapytania takie jak „odżywki białkowe z robaków”.

SEO-szanse w nowej branży

To, że FoodBugs jest sklepem można powiedzieć „pionierskim”, tworzy także różne ciekawe okazje pod kątem SEO, które można wychwycić dzięki śledzeniu branży i jej rozwoju.

Chodzi nie tylko o nowe produkty, ale i choćby o to, gdzie produkty już istniejące się pojawiają, czy też to, czy do świadomości konsumentów przebijają się jakieś związane z nimi trendy.

Jak okazało się w trakcie naszej współpracy, znacznie mogą mieć nawet (albo i szczególnie) regulacje prawne. Jedną z takich wykorzystanych przez nas pod kątem wyszukiwarki szans był bowiem moment wprowadzenia dość głośnych medialnie regulacji dotyczących mąki ze świerszczy.

O optymalizację, w tym wypadku podstrony produktu (mąki ze świerszczy) zadbaliśmy na długo przed samymi regulacjami, gdy tylko dotarł do nas sygnał, że coś takiego będzie rozpatrywane. Dzięki temu sklep zajął na frazie pierwsze miejsce.

Początkowo nie było ono zbyt korzystne, bo na stronę wchodziło z niego mniej niż 10 osób dziennie. Prawdziwy cel optymalizacji spełnił się jednak, gdy Polskę obiegł news o dopuszczeniu do sprzedaży produktów powstających z tej mąki. Dosłownie z dnia na dzień ruch z frazy podskoczył do nawet ponad 200 użytkowników dziennie.

Komplet treści, linkowanie i utrzymywanie pozycji

Po około roku opisaliśmy już wszystkie kategorie w sklepie, przeanalizowaliśmy wtórnie pozycje i wprowadziliśmy drobne poprawki na stronach. Obecnie opisy tworzymy już tylko dla nowych kategorii, gdy akurat pojawi się coś nowego w asortymencie, albo gdy wdrażamy rozbudowę na nowe frazy.

Przez cały czas trwania współpracy pozyskujemy linki zewnętrzne z naszych zaplecz pozycjonerskich. Link building dla FoodBugs nastawiamy głównie na maksymalne wykorzystanie widoczności, tj. podbijanie pozycji podstron, które są na frazach blisko TOP10 i TOP3. Linkujemy też w celu utrzymania tych pozycji.

Mimo że jakaś podstrona jest już np. na pierwszym miejscu na jakąś frazę, to ciągle pozyskujemy do niej linki. Żeby zadbać o zajmowane miejsce i wzmocnić możliwie jak najbardziej możliwe tę pozycję – bez tego konkurencja może nasz „zepchnąć” nas z podium.

Początkowo klient nie był przekonany do takich działań. Przykładowo: na pierwszym miejscu na frazie „owady do jedzenia” sklep znalazł się już po jakimś miesiącu SEO (na początku współpracy zajmował już 5 miejsce). Wówczas (już będąc w TOP1) nadal zlecaliśmy linkowanie na tę frazę – co dla Patryka wyglądało jak brak zauważenia tej sytuacji.

W związku z tym chciał on, żeby linkować już na coś innego. Wyjaśniliśmy jednak, że, choć na pierwszy rzut oka nielogiczny, zabieg taki jest bardzo potrzebny. Szczególnie jeśli na frazach nie ma jeszcze żadnych gigantycznych, widocznych od lat serwisów – i możemy sobie „ugruntować” pozycję.

Plan na przyszłość

Obecnie nasze działania koncentrujemy na blogu i utrzymaniu zdobytej widoczności. W planach jest jednak dalsza rozbudowa serwisu, o kolejne nowe kategorie. Ciągle szukamy jeszcze potencjału do wykorzystania, ale wiemy już, że jednym z kierunków rozwoju będą na pewno frazy związane z owadami jako źródłem białka.

Kolejno zamierzamy także walczyć o słowa kluczowe bardziej konkurencyjne i ogólne, jak te z samego początku współpracy.

O opinię poprosiliśmy również Klienta:

Ekipa Top Online to zespół specjalistów, którzy skupiają się przede wszystkim na korzyściach biznesowych klienta, a nie tylko na pokazywaniu dużego przyrostu widoczności w top 50. Są w stanie realizować długofalowe strategie z pozytywnym skutkiem oraz stale proponować nowe rozwiązania. Współpracujemy już prawie 2 lata, a myślę, że to dopiero początek naszej długofalowej współpracy.
Patryk Sienkiewicz

Słowo od specjalisty:

Z tego miejsca chcę podziękować przede wszystkim za zaufanie i aktywny udział we współpracy na SEO strony. Patryk (właściciel FoodBugs) konsultuje z nami wszystkie nowe rozwiązania w serwisie – co jest ogromnym ułatwieniem pod kątem pozycjonowania. W efekcie nie zawsze działamy w 100% według mojej wizji, czy jego wizji – ale sklep zawsze na tym zyskuje (np. kiedy marketingowo coś wyglądałoby lepiej, ale skutek SEO byłby bardzo zły lub na odwrót). Oboje zawsze możemy za to liczyć na kontakt, zaangażowanie i szczerość drugiej strony – a to zdecydowanie, i w każdym wypadku, najlepsze ze wszystkich dostępnych rozwiązań. Zresztą, wystarczy spojrzeć na efekty :)
Hubert Szajner - SEO Specialist w Top Online, opiekun SEO FoodBugs.pl

Top Online FoodBugs