Artykuły 11 i 13
To właśnie o artykuły 11 i 13 toczy się największy spór i uznawane są za najbardziej kontrowersyjne. Szczególnie artykuł 11 został okrzyknięty podatkiem od linków, które są istotnym elementem pozycjonowania. Skąd ta nazwa? Chodzi tu o to, że gdy powołamy się na internetowe źródła, do których odsyłamy linkami, ich autor może domagać się zapłaty za cytowanie lub usunięcia linku, który prowadzi do strony autora. Tak brzmi w oryginale artykuł 11:
Artykuł 11
Ochrona publikacji prasowych w zakresie cyfrowych sposobów korzystania
- Państwa członkowskie zapewniają wydawcom publikacji prasowych prawa przewidziane w art. 2 i art. 3 ust. 2 dyrektywy 2001/29/WE w zakresie cyfrowych sposobów korzystania z ich publikacji prasowych.
- Prawa, o których mowa w ust. 1, nie naruszają jakichkolwiek przewidzianych w prawie Unii praw autorów i innych podmiotów praw w odniesieniu do utworów i innych przedmiotów objętych ochroną zawartych w publikacji prasowej, i nie mają na te prawa żadnego wpływu. Na prawa te nie można się powoływać przeciwko autorom i innym podmiotom praw, a w szczególności na ich podstawie nie można pozbawiać autorów i innych podmiotów praw ich prawa do eksploatacji swoich utworów i innych przedmiotów objętych ochroną niezależnie od publikacji prasowej, w skład której wchodzą te utwory lub przedmioty.
- W odniesieniu do praw określonych w ust. 1 stosuje się odpowiednio art. 5–8 dyrektywy 2001/29/WE i dyrektywy 2012/28/UE.
- Prawa, o których mowa w ust. 1, wygasają 20 lat po opublikowaniu danej publikacji prasowej. Termin ten liczy się od dnia pierwszego stycznia roku następującego po dacie opublikowania.
Warto przy tym zauważyć, że artykuł 11 nie tylko traktuje o tym, że autor ma w tym przypadku pełnię decyzyjności nad tym, co i kto robi z linkiem, ale prawa te trwają 20 lat od roku następującego po opublikowaniu artykułu. Co ciekawe, nie chodzi wyłącznie o linki zawierane w artykułach prasy internetowej, portali czy blogów, ale również w social mediach czy forach dyskusyjnych. Rozumie się przez to, że w każdej dyskusji internetowej, gdy zechcemy podać link do artykułu popierającego nasze argumenty, będziemy musieli podać autora cytowanego/linkowanego tekstu. W tym wypadku oznaczony autor może zażądać stosownej zapłaty lub usunięcia linku, jeśli takiej zapłaty nie otrzyma.
W sieci łatwo natknąć się na portale, w których regulaminie zawarty jest podpunkt, że administratorzy strony nie ponoszą odpowiedzialności za to, co umieszczają na nim użytkownicy – artykuł 13 traktuje o tym, że cała odpowiedzialność za treści umieszczane na serwisie spada na właściciela serwisu:
Artykuł 13
Korzystanie z treści chronionych przez dostawców usług społeczeństwa informacyjnego polegających na przechowywaniu i zapewnianiu publicznego dostępu do dużej liczby utworów i innych przedmiotów objętych ochroną zamieszczanych przez użytkowników.
- Dostawcy usług społeczeństwa informacyjnego, którzy przechowują i zapewniają publiczny dostęp do dużej liczby utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną zamieszczanych przez swoich użytkowników, we współpracy z podmiotami praw podejmują środki w celu zapewnienia funkcjonowania umów zawieranych z podmiotami praw o korzystanie z ich utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną bądź w celu zapobiegania dostępności w swoich serwisach utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną zidentyfikowanych przez podmioty praw w toku współpracy z dostawcami usług. Środki te, takie jak stosowanie skutecznych technologii rozpoznawania treści, muszą być odpowiednie i proporcjonalne. Dostawcy usług przekazują podmiotom praw adekwatne informacje na temat funkcjonowania i wdrażania środków, a także, w stosownych przypadkach, adekwatne sprawozdania na temat rozpoznawania utworów i innych przedmiotów objętych ochroną oraz korzystania z nich.
- Państwa członkowskie zapewniają wdrożenie przez dostawców usług, o których mowa w ust. 1, mechanizmów składania skarg i dochodzenia roszczeń, które są dostępne dla użytkowników w przypadku sporów dotyczących stosowania środków, o których mowa w ust. 1.
- W stosownych przypadkach państwa członkowskie ułatwiają współpracę między dostawcami usług społeczeństwa informacyjnego a podmiotami praw poprzez dialog zainteresowanych stron w celu określenia najlepszych praktyk, takich jak odpowiednie i proporcjonalne technologie rozpoznawania treści, biorąc pod uwagę m.in. charakter usług, dostępność technologii i ich skuteczność w świetle rozwoju technologii.
Dlatego też każde forum lub komentarze pod postem, to jest wszędzie, gdzie można zostawić wiadomość zawierającą link, będzie musiało być monitorowane za pomocą moderacji komentarzy lub odpowiednich filtrów, które nie przepuszczą komentarzy zawierających linki, które mogłyby łamać nowe prawo. Jest to problem nie tylko dla tak wielkich graczy jak Google, Facebook czy YouTube, ale również uderza to we wszelkie fora internetowe czy wspomniane blogi i ich komentarze.
Pozycjonowanie i linki
W przypadku SEO linkowanie jest niezwykle pomocne, dlatego absolutną koniecznością będzie uzyskanie od Klientów zgody na to, by ich serwisy linkować. I choć wydaje się to zabawne, bo przecież to oczywiste, że firma zajmująca się pozycjonowaniem będzie te linki umieszczać – zgoda i tak jest konieczna. Większy problem będzie również w przypadku „szeptanek”, ponieważ każde miejsce, w jakim mogliśmy do tej pory zostawić linka, będzie się przed tymi linkami broniło, ponieważ każda nowa osoba na forum lub anonimowa osoba w komentarzach mogłaby zostawić linka, który ostatecznie okazałby się cokolwiek problematyczny, ściągając na właściciela forum czy strony znaczną karę finansową, a może nawet sprawę sądową.
Co to oznacza dla SEO?
Pozyskiwanie zgód, budowanie własnych zaplecz pozycjonerskich i szukanie miejsc, w których faktycznie można zostawić linka do strony Klienta będzie zdecydowanie trudniejsze, w związku z tym całkiem realnym scenariuszem wydaje się wzrost cen za usługi pozycjonowania. Firmy pozycjonerskie mogą mieć również problem, jeśli świadczą usługi copywritingu na niskim poziomie, to znaczy takie, które ograniczają się do mieszania słów, kopiowania czy powielania istniejącej już treści. Każdorazowo przekopiowana treść może zostać uznana za łamiąca prawo – w końcu w przypadku kopiowania nie tylko nie podaje się źródła oryginału, ale jednocześnie przedstawia się tekst jako własny. Stąd też zdecydowanie bardziej cenione będą treści oryginalne i o wysokiej jakości. I choć perspektywa podnoszenia jakości cieszy, najbardziej odczują to Klienci, dla których usługa copywritingu może stać się zdecydowanie droższa.
Trudno jednak przewidzieć, w jaki sposób będzie to dokładnie wyglądało na terenie Polski, ponieważ dyrektywa nie wchodzi tu w życie natychmiast i nie w oryginalnym brzmieniu: każde państwo członkowskie musi odpowiednio dostosować ją do obowiązującego już prawa. Z jednej strony może to być pewnego rodzaju pocieszeniem, z drugiej na temat tego, jak ostatecznie dyrektywa ta przyjmie się w polskim prawie, można w tej chwili jedynie gdybać. Znamy bowiem podstawy, ale nie ostateczny wydźwięk całości.
Jedno jest pewne: zmiany będą duże i pewnikiem jest, że w związku z koniecznością uzyskiwania zgód, tworzenia zaplecz pozycjonerskich zawierających oryginalną, wartościową treść oraz szukania miejsc, w których można by umieścić linka do strony Klienta na pozycjonowanie zawierające w pakiecie linkowanie trzeba będzie poświęcić więcej czasu. Wiadomo również, że czas to pieniądz, stąd ceny za te usługi bez wątpienia wzrosną.