Na temat budżetów na SEO widziałem w sieci już chyba każdy możliwy komentarz. Kompletnie nie zgadzam się jednak z tym, że kwota wydawana na pozycjonowanie jest najważniejsza. Jeśli szukamy tego, co najmocniej wpływa na efekty współpracy, to na pierwszym miejscu wskazałbym coś kompletnie innego.
Spis treści:
Zobacz też:
Historie trzech bohaterów
Zamiast przynudzać o tym jak to „coś tam jest istotne i dlaczego” sprawach rolę budżetu w pozycjonowaniu pokaże Ci na przykładzie trzech historii SEO. Wziętych prosto z mojej codziennej pracy w Top Online.
Na początek poznajmy więc trzy osoby – drugie strony współprac, o których będzie mowa.
Dane osobowe i dotyczące stron zostały naturalnie zmienione (kwestie prawne), ale te dot. elementów współpracy są w 100% prawdziwe.
Bohater numer 1 - Dariusz
Nasz pierwszy bohater, Dariusz, prowadzi nieźle prosperujący biznes w dość konkurencyjnej branży. Co za tym idzie, może na marketing przeznaczyć całkiem rozsądną kwotę.
Prywatnie Dariusz to mąż i ojciec, więc naturalnie, pilnuje on, by nie przekraczać ośmiu godzin pracy, by móc poświęcać czas rodzinie. Mimo to ewidentnie wyciska z tych godzin absolutne maksimum, bo znajduje czas by aktywnie z nami współpracować.
Początek współpracy z Dariuszem to budżet 1700 PLN miesięcznie.
W dużym uproszczeniu - w ramach tej kwoty przygotowywaliśmy 10 tys. znaków miesięcznie na stronę, pozyskiwaliśmy 12 linków i dbaliśmy o optymalizację.
Bohaterka numer 2 - Ola
Bohater (a właściwie bohaterka) numer dwa to Ola. Podobnie jak Dariusz prowadzi ona swój własny biznes i też jest to branża o mocnej konkurencji. Ze względu na niskie marże na produktach na początku swojej działalności nie była w stanie wydawać na zbyt dużo na marketing. Musiała wybrać jedną lub maksymalnie dwie formy marketingu, którą mogła outsourcować.
Prywatnie Ola to singielka, a, jako że nie ma ona za dużo obowiązków domowo-rodzinnych, to ma więcej czasu na rozwijanie swojego biznesu niż tylko przysłowiowe 8 godzin. I chętnie go przy tym wykorzystuje – również na SEO.
W momencie rozpoczęcia współpracy z Olą działaliśmy na wyśmiewanym często budżecie 500 PLN miesięcznie.
W ramach tej kwoty świadczyliśmy bardziej SEO consulting, niż pełnoprawną usługę. Nie tworzyliśmy treści na stronę, pozyskiwaliśmy tylko 4 linki miesięcznie.
Dodatkowo tak jak u Darka, robiłem tu też oczywiście standardowe czynności przy współpracy: przygotowywałem strategię, pomagałem ją wdrażać, czy przygotowywałem wytyczne do treści.
Bohater numer 3 - Mateusz
Bohater numer 3 to Mateusz, dyrektor marketingu firmy, której stronę pozycjonowaliśmy.
Branża jest tu bardzo konkurencyjna, ale firma radzi sobie świetnie, więc cały budżet marketingowy w skali miesiąca (nie tylko na SEO!) równał się kilkunastu tysiącom złotych miesięcznie.
Mateusz sztywno trzyma się swoich godzin pracy, ale nie prowadzi całej firmy, odpowiada za marketing. SEO jest jednak tylko fragmentem jego obowiązków i to raczej niepriorytetowym, bo pozycjonowaniu (a właściwie nadzorowaniu pozycjonowania) poświęca absolutnie minimum uwagi.
Współpraca zaczęła się tutaj umową na kwotę 4 tysięcy złotych miesięcznie.
W uproszczeniu w ramach tego pakietu przygotowywaliśmy 20 tys. znaków miesięcznie i 16 linków. Robiliśmy też wszystkie niezbędne czynności „dookoła”.
Trzy współprace = trzy różne światy
Znamy już profile naszych bohaterów, jak więc wyglądały współprace? No to po kolei.
W przypadku Darka nie było żadnych problemów i zresztą nie ma ich po dziś dzień, bo ciągle współpracujemy. Jedyne, co można zarzucić Darkowi, to to, że czasem ma za dużo pomysłów, ale to żaden problem :D
W przypadku Oli problemy były dwa: brak funduszy na poważniejsze zmiany deweloperskie oraz brak treści na stronie. Dodatkowo pakiet nie obejmował tworzenia tych treści przez nas.*
*Wówczas oferowaliśmy jeszcze pakiety bez tekstów, przy których Klient zobowiązywał się pisać pod SEO w ramach współpracy. Często zdarzało zwyczajnie tego nie robił, co prowadziło do kiepskich efektów i hamowało całe nasze starania, naturalnie zostawiając winę po naszej stronie.
Ola zaangażowała się jednak na 120%, bo poza regularną współpracą i wdrażaniem naszych zaleceń w 6 miesięcy przygotowała samodzielnie przeszło 300 opisów kategorii na 2500 znaków. Dodatkowo tworzyła też regularnie wpisy na bloga.
Gdyby klikać 1 klawisz na sekundę, to zajęłoby to prawie 9 dni pisania non-stop! Wynik godny podziwu.
W przypadku Mateusza zgrzyt pojawił się dopiero w trakcie współpracy i okazało się nim zaangażowanie, a właściwie jego brak.
Mateusz interesował się on SEO się tylko wtedy, kiedy pytał o nie jego szef – chcący poznać efekty wydanych pieniędzy. Wówczas Mateusz prosił o raporty, statystyki itd., ale gdy tylko szef zaspokajał ciekawość, Mateusz znikał.
Praktycznie wszystkie treści, propozycje zmian i wdrożeń zostawały nietknięte na jego mailu.
Jak te podejścia przełożyły się na efekty
Znając już osoby, ich sytuację i nastawienie do współprac, jak myślisz: kto wyszedł na SEO najlepiej? Jakie były efekty i dlaczego?
Możesz się tu na moment zatrzymać i obstawić wyniki :)
Poniżej przedstawiam wykresy widoczności tych trzech serwisów. Czerwonymi liniami zaznaczam początek i koniec współpracy (lub sam początek, jeśli współpraca trwa). Prześledźmy efekty.
Mateusz:
Tutaj bez zaskoczeń. Same linki wiele nie zdziałały, a jak widać na wykresie, nasze zalecenia i przygotowane treści dalej pewnie leżą gdzieś na mailu Mateusza :)
Dariusz:
+1216 fraz w TOP50
+363 fraz w TOP10
I jeszcze Google Analytics (GA):
+88% ruchu rok do roku
U Darka też nie mogło być inaczej, ale w drugą stronę. Regularna praca nad pozycjonowaniem po naszej i jego stronie po prostu działa i przynosi fajne efekty.
Jeżeli chodzi o zyski, to tutaj z racji tajemnicy mogę powiedzieć tylko, że Darek jest bardzo zadowolony :)
Ola:
+4355 fraz w TOP50
+775 fraz w TOP10
I GA:
+296% ruchu rok do roku
No i największe zaskoczenie na koniec: w widoczności Ola ma lepsze efekty niż Darek. Dlaczego? Bo w SEO włożyła mnóstwo swojej dodatkowej pracy. W kwestii finansów przełożyło się to prawie że na podwojenie przychodów.
Całkiem nieźle, jak na SEO za pięć stówek, no nie? :)
Myślę, że widzisz już, do czego zmierzam.
Zapamiętaj
Pieniądze przeznaczane na SEO są istotne, ale jeszcze ważniejsze jest zaangażowanie we współpracę.
SEO to nie Adsy, w których właściwie „kupujemy” sobie ruch. To praca nad rozwijaniem serwisu (a często też stojącego za nim biznesu), a tego nie da się w całości zlecić na zewnątrz czy oddelegować.
Zaangażowanie na pierwszym miejscu
Wiem, że wiele osób widząc taki przykład trzech osób może machnąć ręką i powiedzieć, np. że „e tam, Ola miała farta, a u Mateusza pewnie zrobiliście słabe linki”. Chce więc jeszcze przedstawić wam wyniki badania, które przeprowadziliśmy w zeszłym roku w Top Online.
Badanie polegało na analizie ponad 300 klientów (a właściwie współprac). Założenia były proste: szukaliśmy korelacji między efektami a zaangażowaniem.
O efektach stanowiły przyrosty widoczności na frazy na przestrzeni roku. Zaangażowanie z kolei przypisaliśmy do poszczególnych klientów jako zmienną o trzech poziomach.
- -1 – brak kontaktu i brak wdrożeń, klient widmo,
- 0 – zgody na wdrożenia i kontakt, ale sporadyczny, np. co parę miesięcy (3/4),
- 1 – klient responsywny, współpracujący regularnie w zakresie wdrożeń, odpowiadający na wiadomości, w niektórych przypadkach tworzący treści.
W taki sposób posortowaliśmy sobie Klientów, a potem zestawiliśmy ze sobą średnie wyniki w poszczególnych grupach zaangażowania.
Analogicznie zrobiliśmy dla pakietów pozycjonowania (poziomów budżetu na SEO).
Wniosek był jeden: to zaangażowanie jest kluczowe, a nie budżet.
W grupie najbardziej zaangażowanej efekty były najlepsze, bez dwóch zdań, a w grupie najmniej zaangażowanej – najgorsze. W analizie pod kątem budżetów z kolei różnice między grupami były niewielkie.
Oczywiście pieniądze mają znaczenie, ale, choć jest to trudniejsze, to można bez nich osiągnąć sukces w SEO. Bez zaangażowania za to ani rusz. Nie ważne ile byśmy nie wydali.
Czym jest zaangażowanie we współpracy z agencją SEO
„Ale o co biega z tym zaangażowaniem, czy ten gość chce, żeby Klient wszystko za niego robił?” – Nie, w żadnych wypadku, wtedy musiałbym szukać innej pracy :D
Przez zaangażowanie we współpracy z agencją SEO mam na myśli dwie rzeczy.
Przede wszystkim chodzi o w miarę sprawne odpowiadanie na zapytania i wiadomości specjalisty. Nie musi to być w dzień, dwa czy nawet w tydzień, ale częściej niż raz na parę miesięcy. W Top Online nazywamy to „byciem responsywnym”.
Drugi aspekt to „raporty” – czyli po prostu zainteresowanie współpracą. Co jest robione, dlaczego, jakie to przynosi efekty, ale też jakie ja jako Klient mam cele biznesowe i co będzie dla mnie w tym SEO najbardziej dochodowe.
Wierz lub nie, ale zrobienie sobie od czasu do czasu „rundki” przez te kwestie może rozwiązać mnóstwo problemów.
Można być też bardziej SEO Samodzielnym i jak Ola, korzystać z usług agencji bardziej w roli consultingu. Wówczas zaangażowanie można podzielić na 3 aspekty.
Pierwszy to nauka podstaw SEO, bo bez tego nie będziemy wiedzieć, co robić, jak robić i co w ogóle chcemy osiągnąć. Polecam kurs SEO Samodzielni.
Drugi to praca nad stroną, czyli wyznaczenie sobie celu i potem realizowanie go. Na przykład mówię sobie, że poświęcę codziennie 30-60 minut na SEO mojej strony i konsekwentnie to realizuje.
Trzeci to konsekwencja, bo SEO to nie sprint, tylko maraton, więc po miesiącu czy dwóch bez konwersji nie poddajemy się i ciśniemy konsekwentnie do przodu. Efekty w SEO (w tym konwersja) pojawiają się zwykle dopiero po kilku, a czasem i po kilkunastu miesiącach.
Poniżej uproszczona linia czasu, jeżeli chodzi o SEO.
Czy da się robić SEO bez pieniędzy
Wracając do tytułowego pytania: czy budżet w SEO jest kluczowy? Nie, nie jest. Moim zdaniem da się wypozycjonować stronę nawet za 0 PLN. Jedyny haczyk w tym, że wtedy walutą, którą płacimy za efekty stać musi się nasz czas i samodzielna praca.
Budżet nie będzie bardzo ważny szczególnie jeśli prowadzisz małą lub średnią stronę. Przy korzystaniu z usług agencji lub freelancera trzeba jednak trafić w dobre ręce. I to tutaj może pojawić się problem, ale z drugiej strony, wysokie ceny i tak nie gwarantują kompetencji.
SEO Samodzielna ścieżka będzie też dobra, kiedy dopiero tworzysz swoją stronę. W taki sposób możesz bowiem przygotować dobry background do dalszych działań.
Jedno ważne „ale”
Zapamiętaj
Im większy serwis, tym kwota przeznaczana na SEO zaczyna być coraz ważniejsza.
Przy kilku / kilkunastu tysiącach podstron nie da się już przyjść do agencji i powiedzieć „ja wezmę pakiet za 500 zł, ale będę bardzo zaangażowany”. Po prostu przy takiej skali praca jednej osoby już nie wystarczy.
Możesz pomyśleć o tym jak o prowadzeniu hotelu.
Przy 5 pokojach jesteś w stanie zrobić wszystko sam.
Przy 10 rozsądnie byłoby już wziąć kogoś do pomocy, ale od biedy jeszcze jakoś ogarniesz.
Przy 40 nie wystarczą już jednak nawet najszczersze chęci. Nawet gdybyś mogła/mógł i chciała/chciał pracować non-stop – bo po prostu braknie Ci na to doby. Kwestia skali.
Druga strona medalu
Na koniec dodam jeszcze, że start z niskiego czy nawet zerowego budżetu (w 100% samodzielnie) jest zawsze krokiem w przód. Nie ma więc co podważać jego zasadności i czekać na więcej pieniędzy.
Działając po trochę nad SEO może się w pewnym momencie okazać, że biznes rozwinął się na tyle, że nie masz czasu na samodzielne pozycjonowanie. A co lepsze, stać Cię już przy tym spokojnie na pełną usługę!
Tutaj przykładem niech będzie znana Ci już z tego artykułu Ola. W końcu zwiększyła ona pakiet, żeby mieć kompleksową usługę SEO, bo musiała zaangażować się mocniej w inne aspekty prowadzenia firmy.
Trochę na przekór, powiem jeszcze, że w SEO możesz mieć bardzo wysoki budżet, ale bez zaangażowania i tak wiele nie osiągniesz.
Widziałem już kilka takich współprac i jeszcze nigdy nie skończyło się to zrozumieniem błędu. Zwykle winni są wszyscy braku efektów są wszyscy dookoła… choć większość maili została bez odpowiedzi :)
Kończąc ten tekst zostawiam jeszcze radę: zaangażuj się! To na tyle dobra cecha, że można ją przekładać na prawie wszystkie aspekty życia. I wszędzie działa równie pozytywnie.
Podsumowanie w punktach
- Na temat tego jaki powinien czy nie powinien być budżet na SEO w sieci przeczytać można dosłownie wszystko.
- Fakty są jednak takie, że, szczególnie jeśli nie mówimy o ogromnych serwisach, budżet wcale nie gra tu kluczowej roli.
- Pokazują to świetnie przykłady współprac o bardzo różnych budżetach i bardzo różnych podejściach.
- Najlepsze efekty daje oczywiście budżet + zaangażowanie, ale brak funduszy można śmiało nadrobić swoją własną pracą.
- Nawet ogromne kwoty na umowach z agencją nie zagwarantują Ci za to sukcesu jeśli we współpracy zabraknie zaangażowania.
- Rola zaangażowania jest niepowtarzalna, co zresztą udowodniliśmy badając efekty naszych klientów.
- Chodzi przede wszystkim o to, by odpowiadać na zapytania specjalistów i interesować się tym, co i po co dzieje się na stronie.
- A przy bardzo małym budżecie, po prostu uczyć się pozycjonowania i pracować nad stroną.
- Koniec końców SEO da się robić i bez pieniędzy, ale będzie to trudniejsze – trzeba wówczas „zapłacić” swoim czasem i pracą.
- Budżet staje się niezbędny dopiero wtedy, gdy chcesz pozycjonować naprawdę dużą stronę – wówczas praca jednej osoby to za mało.