W jaki sposób mali i średni przedsiębiorcy mogą przetrwać trudny okres kryzysu gospodarczego? Jakie korzystne, choć mało popularne środki mają do dyspozycji? Zapytaliśmy o to Macieja Grzegorczyka – radcę prawnego i politologa, partnera w Kancelarii prawnej KHG we Wrocławiu. Koniecznie poznaj jego odpowiedzi, by wyjść z kryzysu obronną ręką. Wypróbuj innowacyjne rozwiązania i rozwiń biznes!
Top Online: Jak możemy przeczytać na Pana stronie, tokenizacja pomysłów na biznes oraz gotowych biznesów to rozwiązanie korzystne niezależnie od sytuacji gospodarczej. Zależy nam jednak na jej przydatności teraz, w kryzysie. Zatem z jakich powodów warto podjąć się tokenizacji teraz?
Maciej Grzegorczyk: Ludzie często uważają, że pozyskiwanie kapitału jest bardzo trudno dostępne i trzeba mieć szczęście, aby znaleźć jednego dużego inwestora. Tokenizacja natomiast jest nastawiona na zebranie kapitału od wielu małych inwestorów oraz odformalizowanie wielu kwestii mających miejsce przy klasycznych akcjach spółek giełdowych. To powoduje, że właśnie teraz, w tym kryzysie, gdy wciąż wiele osób szuka inwestycji, warto zwrócić się w stronę tokenizacji. Inwestorzy szukają sposobów na pomnożenie swojego kapitału – oni również na kryzysie tracą poprzez inflację. Nabycie wyemitowanych tokenów jest jednym ze sposobów, które wykorzystują do zabezpieczenia i zwiększenia swojego majątku.
TO: Czy tokenizacja jest tylko dla dużych i bogatych firm? Co mogą zrobić mali i średni przedsiębiorcy, tacy jak nasi klienci?
M.G.: To zależy od tego, jakiego kapitału poszukujemy. Obecnie na stronie kryptoprawo.pl oferuję unikalny produkt na rynku polskim, w którym jestem w stanie pozyskać kapitał od inwestorów szwajcarskich w terminie 30-90 dni, przy czym dotyczy to projektów opartych o grunty (nieruchomości) oraz wartości co najmniej 20 milionów złotych. Tego typu tokenizacja zatem nie jest dla „mniejszych graczy”. Mali i średni gracze chcący stokenizować swoją działalność muszą w pierwszej kolejności zastanowić się, jakie tokeny chcą wyemitować: użytkowe czy zabezpieczające. Stosownie do tego, ilości zbieranego kapitału, sposobu dystrybucji oraz modelu promocji można wybrać jurysdykcję i zacząć działać.
TO: Jak wygląda różnica pomiędzy wydatkami na tokenizację a ostatecznym zyskiem w przypadku małego przedsiębiorcy? Spodziewam się, że to trudne pytanie, może się Pan więc posłużyć przykładem.
M.G.: Ciężko zdefiniować małego przedsiębiorcę. Jeśli małym przedsiębiorcą jest podmiot chcący zebrać do miliona złotych i wyemitować tokeny użytkowe, to koszty prawne tokenizacji wyniosą do 30-60 tysięcy złotych. Wszystko zależy od tego, jakiego zakresu usług będzie potrzebował, gdyż wiele rzeczy może zrobić sam, a inne zostawić na później. Jeśli jednak przedsiębiorca chce zebrać około 5 milionów złotych i chce wyemitować tokeny zabezpieczające, to wówczas koszty prawne wynoszą zazwyczaj 75-200 tysięcy złotych.
TO: Jakiego ryzyka pozwala uniknąć tokenizacja? Czy to dobry sposób na przetrwanie biznesu, który musiał zostać zawieszony na czas kwarantanny i stracił źródło przychodu?
M.G.: To nie jest kwestia uniknięcia ryzyka, a raczej wykorzystania pewnych furtek, których niezamknięcie wynika z tego, że ustawodawca nie uregulował pewnych kwestii. Chcąc dokonywać klasycznej zbiórki, łatwo wpadamy w ustawę o ofercie publicznej. Przy tokenizacji nie jest to już takie oczywiste, no i co najważniejsze – ewentualne problemy, które pojawiają się na klasycznym rynku, w przypadku kryptowalut są bardzo rzadko spotykane.
TO: Niedawno opublikowaliśmy na blogu firmowym artykuł o kryptowalutach, ukazujący korzyści posługiwania się bitcoinem w biznesie. Jak ocenia Pan wprowadzenie płatności kryptowalutami – w szczególności bitcoinem – w małych i średnich firmach?
M.G.: To jest kwestia czasu, aż będzie to powszechnie akceptowalne. Każdego roku w naszej kancelarii przyjmujemy płatności na co najmniej kilkaset tysięcy. Normalnie od tego odprowadzamy podatki. Część sprzedajemy od razu, część zostawiamy, aby zdywersyfikować ryzyko co do posiadanych aktywów.
TO: Czy właściciel małego biznesu może przyjmować płatności od klientów w bitcoinie bez obaw, że łamie prawo? Czy kryptowaluty w Polsce są uregulowane prawnie?
M.G.: Tak, KNF wypowiedziała się, że kryptowaluty są legalne. Jedynym ryzykiem jest to, że bank w którym dany przedsiębiorca ma konto, może wypowiedzieć rachunek. Rzadko już się to zdarza, ale jeszcze 2 lata temu było dość częste.
TO: Czy płatności bitcoinem wymagają urzędowej zgody? Przykładowo: czy sklep internetowy, który udostępnia płatności w kryptowalutach, musi posiadać zezwolenie, np. od urzędu skarbowego?
M.G.: Nie ma żadnych zezwoleń na działalność w zakresie walut wirtualnych. Jedyne zezwolenia, jakie są potrzebne, to gdy prowadzimy giełdy/kantory kryptowalut, ale to z powodu usług płatniczych i działalności kantorowych. Klasyczny przedsiębiorca nie musi mieć żadnych zgód.
TO: Czy transakcje w kryptowalutach są dodatkowo opodatkowane? Jeżeli przyjmujemy płatności w bitcoinie, musimy je osobno rozliczać w urzędzie skarbowym?
M.G.: Jeśli otrzymamy płatność w BTC, to powstanie u nas przychód, który musimy opodatkować. Jeśli sprzedamy tę walutę wirtualną od razu, wówczas nie ma żadnego problemu. Jeśli jednak poczekamy i kurs ulegnie zmianie, wtedy wystąpi jeszcze potrzeba rozliczenia różnic kursowych, ALE taka sytuacja występuje tak samo przy USD/EURO i innych standardowych walutach. Krótko mówiąc – nie ma żadnego dodatkowego opodatkowania.
TO: Chodzą słuchy, że urzędy skarbowe nie przepadają za "kryptowaluciarzami". Czy rzeczywiście Pan lub Pana klienci spotkali się z negatywnymi reakcjami fiskusa?
M.G.: Nie, to jest jeden z większych mitów. Urzędnicy nie są od lubienia/nielubienia. Oni naprawdę mają co robić. Jako kancelaria prowadzimy też obsługę księgową dla klientów. Nasi klienci obracają milionami złotych, mają wiele wpłat i wypłat co do giełd kryptowalut. Oczywiście pojawiają się pytania ze strony urzędów skarbowych, ale takie pytania są też przy klasycznych działalnościach. To nic niezwykłego.
TO: Jak widzi Pan rynek kryptowalut w najbliższych 5-10 latach? Przykładowo: czy płatności kryptowalutami będą powszechne?
M.G.: Za 10 lat – jestem o tym przekonany. To kolejny etap rewolucji cyfrowej. Tak jak wchodził internet i ludzie nie wyobrażali sobie odejścia od prasy drukowanej, tak teraz przejdziemy na pieniądz cyfrowy. Powstaną oficjalne waluty cyfrowe krajów, ale będą też właśnie takie projekty jak BTC/ETH oraz inne, pełniące określone funkcje. Jedne (BTC) będą cyfrowym złotem, a inne (ETH) narzędziem do budowy tzw. smart contractów.
TO: Czy korzyści zamiany przynajmniej części środków firmowych na bitcoiny teraz, w kryzysie, są większe?
M.G.: Za kilkanaście dni mamy tzw. halving bitcoina. Zdecydowanie każdemu sugerowałbym, aby część aktywów trzymać właśnie w bitcoinie. Ma ograniczoną podaż, która wkrótce się jeszcze zmniejszy. W długoterminowej perspektywie kurs będzie na pewno rósł.
TO: Jakie zyski może przynieść korzystanie z kryptowalut małym i średnim przedsiębiorcom w perspektywie najbliższych miesięcy, a może nawet lat, gdy będziemy powoli wychodzić z dołka gospodarczego?
M.G.: Im szybciej firmy zaczną korzystać z BTC, tym szybciej osiągną przewagę na rynku. Jest coraz więcej klientów, którzy preferują rozliczenie w BTC. Trzeba się do tego po prostu dostosować i wykorzystać szansę.
TO: Wiele mówi się o technologii blockchain, ale niewiele osób rozumie, jak działa. Czy może Pan przedstawić jej zalety na przykładzie?
M.G.: Proszę sobie wyobrazić system bankowy, w którym możemy podejrzeć rachunek bankowy innej osoby. Wszystkie historie, wartości, daty… Co więcej, nie można tam nic zmienić. Nie ma cofania przelewów, blokad rachunków, egzekucji komorniczych czy czegokolwiek takiego. Występuje pełna transparentność. Jest jednak jedno ALE. Pani ma swój rachunek BTC, ja mam swój rachunek BTC. Pani może wejść na mój numer rachunku BTC, ja mogę wejść na Pani numer rachunku BTC. Dopóki jednak ja Pani nie powiem, że ten rachunek jest MÓJ, to się tego Pani inaczej nie dowie. Krótko mówiąc, blockchain to pełna transparentność połączona z anonimowością.
TO: Jak mali i średni przedsiębiorcy mogą wykorzystać technologię blockchain?
M.G.: To zależy od konkretnych przedsiębiorstw. Tak jak wskazałem, zaletą blockchain jest transparentność. Może on być wykorzystywany nie tylko w bankach, ale również w zwykłych działalnościach, jak choćby siłownie, do ewidencji klientów oraz pracowników. Naprawdę wszystko jest kwestią wyobraźni. Jeśli ktoś ma problem i chce być transparentny, by w ten sposób zyskać zaufanie, to technologia blockchain jest idealna do tego.
TO: Ma Pan do czynienia z firmami, które interesują się technologią blockchain i kryptowalutami. Czy widzi Pan rosnące zainteresowanie tematem? Jest Pan w stanie nam to zobrazować?
M.G.: Wciąż jesteśmy na początku tego wyścigu. Jest jeszcze czas, aby zacząć działać w tej technologii i co najważniejsze – zrozumieć ją. Coraz więcej przedsiębiorców to widzi, przy czym konwersja wygląda następująco: Osoby fizyczne zaczęły interesować się kryptowalutami i handlować nimi 2-4 lata temu. Oprócz tego prowadzą klasyczne przedsiębiorstwa. Chcą połączyć te tematy, czyli wprowadzić kryptowaluty/blockchain do swoich działalności lub uruchomić coś nowego. Praktycznie nigdy nie zdarza się, by kompletnie nieobeznana w temacie osoba chciała od razu użyć technologii blockchain.
TO: Na koniec proszę o Pana prognozę kursu bitcoina. Kiedy Pana zdaniem bitcoin przebije 10.000/20.000 $? A może prognozuje Pan nowe ATH?
M.G.: Przebicie $10 000 będzie w tym roku, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Przebicie $20 000 i nowy ATH będzie w 2021 r. Nie mam co do tego wątpliwości!
Wywiadu udzielił Maciej Grzegorczyk – radca prawny i politolog, partner w Kancelarii prawnej KHG we Wrocławiu. Prowadzi stronę poświęconą kryptowalutom: kryptoprawo.pl. W pracy zawodowej zajmuje się przede wszystkim obsługą klientów z tej branży, m.in. poprzez przygotowywanie modeli prowadzenia działalności czy regulaminów dla platform internetowych. Przeprowadza tokenizację, zakłada spółki polskie i zagraniczne, doradza w kwestiach podatkowych.