Co to znaczy być na bieżąco w SEO? Czytać newsy? Testować nowe narzędzia? Śledzić ekspertów w social media? A może ciągle się uczyć? Właściwie każda odpowiedź jest dobra, ale jest ich jeszcze więcej. Jak się w tym wszystkim nie pogubić, a potem nie dać rutynie? Zapraszam na świeże spojrzenie i konkretne rady.
Spis treści:
- Co zmienia się w SEO?
- Nie taki diabeł straszny
- Podstawy nie do przecenienia
- Co to znaczy być na bieżąco?
- Jak się w tym nie pogubić?
- Nie daj się zjeść rutynie
- SEO to branża, a branża to ludzie
- Fake news w SEO?
- Podsumowanie
Sprawdź też:
Co zmienia się w SEO?
Przy pierwszym starciu z SEO nietrudno dzisiaj odnieść wrażenie, że cała ta dziedzina jest dość stała - ma swoją teorię, zasady, metody. W miarę zgłębiania tematu szybko nacinamy się jednak wszędzie na wspomnienia o tym, że pozycjonowanie ciągle się zmienia i że trzeba być w nim na bieżąco. Tylko właśnie: co się zmienia?
Odpowiedzi jest sporo:
- Pierwsza, najbardziej oczywista - zmienia się Google, poprzez swoje aktualizacje.
- Druga - zmienia się teoria, w wyniku testów i zmian w Google.
- Trzecia - zmieniają się narzędzia, w efekcie zmiany teorii i tego co działa.
- Czwarta - zmieniają się metody, bo inne stają się podstawy (teoria, narzędzia).
Patrząc nieco bardziej całościowo, razem z tym wszystkim ciągle zmienia się i branża, która z roku na rok rośnie, dojrzewa, przenosi się do coraz większych biur i interesuje coraz większe grono firm. W każdym razie SEO jako takie ma ledwie nieco ponad 20 lat - dopiero wchodzi więc w dorosłość.
W trzech zdaniach: SEO żyje i intensywnie ewoluuje, rozwijając się w coraz to nowych kierunkach. A skoro zmienia się dziedzina i tworzona wokół niej branża, to kroku musimy dotrzymywać i my, zaangażowani - tak zawodowi specjaliści, jak i Ci działający amatorsko. Inaczej wypadniemy z obiegu.
Nie taki diabeł straszny
Tak jak pisałam we wstępie. Patrząc na to wszystko, co dzieje się w SEO, można łatwo odnieść wrażenie, że być tutaj na bieżąco to właściwie drugi etat. Nowości, zmiany, modyfikacje, nowe koncepcje, rozszyfrowane patenty, sensacyjne badania, potencjalne szanse i zagrożenia czy wszechobecne plotki. Ten natłok potrafi być przytłaczający.
Nad tym, jak to wszystko ogarnąć, zastanawiam się ciągle właściwie od początku swojej przygody z SEO. Po swojej drodze wiem już, że właściwie są tylko dwa rozwiązania: nie śledzić nowości lub zbudować sobie do tego swój własny “system”. Pierwsze oczywiście w grę nie wchodzi, więc postaram się nakreślić to drugie :)
Podstawy nie do przecenienia
Klasyczne “zacznijmy od początku”, czyli w tym wypadku od teorii. Niezależnie od tego czy jesteś doświadczonym, czy świeżo upieczonym specjalistą SEO, czy też osobą która sama zajmuję się pozycjonowaniem swojej strony, warto zadbać o podstawy. Po pierwsze je posiąść, a po drugie, od czasu do czasu odświeżyć.
Bez solidnej podstawowej wiedzy w SEO po prostu ciężko się rozwijać, a dobre podstawy są jak dobre fundamenty - pozwalają budować stabilnie, bezpiecznie i na długie lata. Choć SEO zmienia się jak obrazki w kalejdoskopie, to niektóre rzeczy są generalnie stałe.
Nikt nie zmieni szybko definicji słowa kluczowego, danych strukturalnych czy, nawet patrząc nieco w nowsze rejony pozycjonowania, entity lub intencji użytkownika. Te elementy były, są i będą raczej zasadniczo takie same, jedyne co może się zmieniać, to krążące wokół nich tematy czy metody.
Żeby nie rzucać jedynie takimi “złotymi radami”, dla chętnych zostawiam poniżej kilka punktów, które bardzo pomogły mi odnaleźć się na początku (i pomagają zresztą po dziś dzień).
Wartościowe artykuły o SEO
Artykuł blogowy zdecydowanie do moich ulubionych form nie należy, bo kocham multitasking i uwielbiam wykorzystywać 100% swojego czasu, np. sprzątać jednocześnie słuchając podcastu. Jak nietrudno się więc domyślić, nie jestem fanem zaczytywania się godzinami w internecie. Mimo wszystko nie da się tego treściom pisanym odjąć, prezentują mnóstwo jakości.
Nie licząc oczywiście bloga Top Online i naszych SEO Newsów, odwiedzam regularnie przede wszystkim dwa portale. Są nimi Search Engine Land oraz Search Engine Roundtable. To takie “must have” odnośnie SEO, znane chyba każdemu specjaliście na całym świecie i wyciągające wszystkie największe aktualności.
Kanały na YouTube
Z filmików na YouTube nauczyłam się chyba najwięcej. Szczególnie na początku. To jedna z tych form edukacji, która mi najbardziej odpowiada. Szczerze mówiąc, mam już taki nawyk, że gdy tylko nie wiem, jak coś zrobić - szukam odpowiedzi na YouTube. Tak samo w kwestii SEO, jak i prywatnie.
Poniżej trzy kanały YouTube, które odwiedzam, a które były też dla mnie wielką pomocą w momencie rozpoczęcia pracy w SEO:
- Kanał Semrush - https://www.youtube.com/c/semrush
- Kanał Ahrefs - https://www.youtube.com/c/AhrefsCom
- Brian Dean - https://www.youtube.com/c/BrianDean
Kursy i platformy edukacyjne
Nauka z kursami internetowymi jest po prostu nie do przecenienia. Ja zaczynałam od kursu SEO Samodzielni. Potem, po przerobieniu całości i właściwie rozpoczęciu już pracy korzystałam i korzystam po dziś dzień z przeróżnych kursów w ramach platform edukacyjnych.
Upodobałam sobie szczególnie dwie platformy: Udemy i Skillshare. Udemy to w większości treści płatne, ale da się też znaleźć i darmowe (niestety większość w j. angielskim). Skillshare działa z kolei na zasadzie subskrypcji / abonamentu - trzeba podpiąć kartę i płacić co miesiąc, jak za Netflixa czy Spotify. W zamian, właściwie za ułamek ceny, dostajemy jednak dostęp do wszystkiego w serwisie.
Podcasty SEO
Nie znalazłam podcastu o SEO tworzonego konkretnie dla początkujących, gdzie prowadzący tłumaczyłby podstawy SEO, ale znalazłam takie, które przedstawiają aktualności i przeróżne nowe rozwiązaniach. Śledzę na bieżąco, ale siłą rzeczy, te “polecajki” kieruję już do osób mających podstawy - bo bez podstawowych pojęć może być ciężko.
Czego warto posłuchać w “międzyczasie”?
- SEO.co SEO Podcast
- SEO Fridays Podcast
Co to znaczy być na bieżąco?
Wiadomo, aktualna wiedza w SEO jest bardzo ważna, bla bla bla (...). Co tak właściwie się liczy? Aktualizacje Google to jedno, ale poza tym? Ciężko powiedzieć, bo te naprawdę znaczące wątki zwykle nie są zbyt głośne.
Może w jakimś narzędziu pojawia się funkcja, którą można zaimplementować w sposób pozwalający zaoszczędzić tygodniowo dobre kilka godzin? Może między wierszami ktoś z Google powiedział coś, co warto przetestować w optymalizacji? A może koledzy zza oceanu wykorzystują już jakoś sprytnie AI w procesach i warto spróbować się na nich powzorować?
Nic z takich czy podobnych kwestii nie jest i właściwie nigdy nie będzie podane na tacy. Trzeba się w to wgryźć i umieć wychwycić to, co naprawdę dla nas ważne. Bo tu też pozostaje jeszcze inna sprawa: nie dla każdego bycie na bieżąco w SEO będzie znaczyło to samo.
Właściciel agencji może np. przede wszystkim interesować się trendami w branży i rozwojem konkurencji. Head of SEO może chcieć śledzić głównie aspekty technologiczne i koncepcyjne. Szeregowy specjalista może wychwytywać nowinki w kierunku usprawniania sobie pracy, a SEO copywriter odsiewać wszystko pod kątem skuteczności contentu.
Zapamiętaj
W SEO trzeba być na bieżąco, ale zanim rzucimy się na przeklikiwanie blogów, zastanówmy się, co to tak właściwie dla nas znaczy (co jest nam potrzebne).
Jak się w tym nie pogubić?
W miarę poznawania ludzi z branży wyrabiam sobie opinię, że z tym “byciem na bieżąco” są dwa typy ludzi. Tacy, którzy w miarę pracy i śledzenia mniej lub bardziej losowych nowinek wyrobili sobie jakiś związany z tym nawyk, albo tacy, który prędzej czy później przestali się aktywnie interesować i uznają, że właściwie to nic się nie zmienia, bo “oni SEO robią od lat tak samo”. Czy da się inaczej? Pewnie, wystarczy poświęcić temu trochę uwagi.
Osobiście, oczywiście dość nieformalnie, bo nigdzie tego nie spisuje, ale działam w tym zakresie wokół pewnego procesu. Mam swój własny system, o którym wspomniałam - składający się głównie z SEO Newsów, wymienionych wyżej portali, subskrybcji na YouTube i podcastów słuchanych w międzyczasie.
- Tworzone w Top Online przez Adama SEO News - czytam we wtorki rano, po publikacji. Dzięki temu właściwe “odhaczam” wszelkie największe nowinki. Od czasu do czasu doczytuję oczywiście więcej na jakiś temat - jeśli może on wpływać na moją pracę lub mnie bardziej zaciekawi.
- Serwisy SEO i YouTube - dwa / trzy razy w tygodniu w wolnych chwilach przeglądam wspomniane serwisy, z tym że nie zagłębiam się w typowe wiadomości (bo już o nich wiem), a raczej śledzę artykuły specjalistyczne. Popołudniami wpadam na YouTube, gdzie przewijają się i treści o SEO.
- Podcasty - w drodze do pracy czy z pracy, sprzątając, czy robiąc cokolwiek niewymagającego szczególnej uwagi - słucham podcastów.
W ten sposób jestem ciągle na bieżąco, a właściwie nie czuję, że “muszę jeszcze nadrobić wiadomości” - unikam branżowego FOMO. Wpisałam sobie to w swój codzienny rytm, a przy okazji nie muszę być ciągle “przyklejona” do smartfona czy innego ekranu.
Wiadomo, że nie wykształciło się to w jeden dzień i nie jest idealne - bo to moje doświadczenia, dostosowane do mnie. Mimo wszystko polecam do czegoś takiego zmierzać. Wypracować sobie swój własny system w zgodzie z sobą. Pozwalający śledzić nowości w międzyczasie, ale nie generujący uzależnienia od social mediowych feedów czy ogólnie, telefonu.
Proste, ale wcale nie oczywiste, bo doskonale wiem, z doświadczenia własnego i innych, że, szczególnie gdy niosą nas emocje i ambicje, bardzo łatwo jest narzucić sobie zbyt dużo. A wtedy to już najprostsza droga do efektu słomianego zapału (tak kończą zwykle postanowienia noworoczne).
Zapamiętaj
Być na bieżąco nie znaczy przeczytać każdego nowego wpisu na setkach blogów o SEO czy w social media.
Jednym zdaniem, organizuję sobie to tak, żeby nie tracić za wiele czasu i się dodatkowo nie obciążać. W tym miejscu, jeśli chcecie być na bieżąco z wieloma źródłami, polecam wspomóc się chyba najprostszą automatyzacją - czyli czynnikiem kanałów RSS.
Ewentualnie do wykorzystania jest też dzisiaj mnóstwo alternatyw - jak choćby Feedly. Osobiście nie korzystam, ale słyszałam dużo dobrego. Możecie też zastosować outsourcing i zdać się np. na nas, i publikowane w Top Online co tydzień SEO News :)
Nie daj się zjeść rutynie
O to staram się dbać od samego początku, gdy wszystko wydaje się jeszcze fascynujące, trudne i nas pochłania. To trochę druga strona skali w kontekście do tego, o czym mówiłam akapit wyżej. Nie ma się co czarować, podobnie jak w każdej pracy, przy codziennej pracy z SEO niektóre czynności przestają być z czasem ciekawym wyzwaniem, a stają się bardziej rutyną.
W Top Online na szczęście w dużej mierze rozwiązuje to automatyzacja (a konkretnie nasz Inteligentny Asystent SEO - IGNAŚ). Jakkolwiek jednak byśmy tego nie obchodzili, w każdą pracę zawodową wkradnie się prędzej czy później przyzwyczajenie.
Przykładowo, choć kreowanie strategii może przyprawiać o gęsią skórkę, szczególnie po latach doświadczenia, to pięćsetny rutynowy audyt nie będzie już niósł ze sobą żadnego dreszczyku emocji. Jasne, rozpoznamy szybko problemy i ustalimy kolejność ich rozwiązywania, może będzie to nawet satysfakcjonujące, ale nie będzie to już nic nadzwyczajnego.
Jak nietrudno się domyślić, podobnie może być ze śledzeniem nowości i ciężko tego uniknąć. Tutaj pomaga jednak właśnie te wymieniony wyżej własny proces - nawyk. Z czasem śledzenie tego co się dzieje, wchodzi w krew i dzieje się trochę wręcz mimowolnie. Dzięki temu w słabszych momentach ciągle dostarczamy sobie nowości i napędzamy w ten sposób swoje zaangażowanie.
Jest też jeszcze jeden super ważny aspekt, który specjalnie zostawiłam na koniec…
SEO to branża, a branża to ludzie
Najlepszą metodą na to, żeby być na bieżąco, nie wypaść z obiegu i się nie wypalić, jest bycie aktywnym w społeczności i po prostu: kontakt z ludźmi z branży. Nic tak nie motywuje do działania, jak inni pasjonaci - w końcu człowiek jest zwierzęciem stadnym :)
Polska społeczność skupiona wokół pozycjonowania może wydawać się, szczególnie gdy przekopiemy się przez nieco starsze fora, dość nieprzyjazna. To jednak tylko pozory i w dużej mierze melodia przeszłości, domena “internetowych cwaniaczków”.
Jakby nie patrzeć, SEO to branża, a branża to ludzie - ludzie z krwi i kości, nie pseudonimy i awatary na forach. Obecnie najłatwiej chyba “zakręcić się” w branży w grupach na Facebooku (choćby w naszej: SEO Samodzielni). To już ponad 1200 osób. Dzielimy się tam wiedzą, odpowiadamy na pytania, a możliwe, że niedługo zorganizujemy również pierwsze spotkanie na żywo.
Profesjonalnie świetnie funkcjonuje też LinkedIn. Tam można nawiązać kontakty bardziej formalnie, ale nie tylko. Wielu specjalistów wrzuca tam mnóstwo ciekawych, często autorskich treści. LinkedIn’owy feed może stać się więc częścią codziennego śledzenia aktualności - trzeba tylko uważać, żeby nie zaczęło się scrollowanie go zamiast pracy.
Swoją drogą, skoro już to czytasz, dodaj mnie śmiało do swojej sieci :) https://www.linkedin.com/in/karolina-majerowska-058830187/.
Genialną sprawą są też wydarzenia, takie jak wszelkie konferencje SEO, ale i bardziej kameralne barcamp’y czy po prostu mniejsze spotkania. Wiadomo, to już zwykle konieczność zaplanowania wyjazdu, odżałowania wolnego czasu i dodatkowy koszt, ale warto. To chyba najefektywniejszy networking, szczególnie gdy jest afterparty :)
Żeby jeszcze podtrzymać ideę dzielenia się wiedzą (tu coś bardziej dla kobiet). Ostatnio na naszej grupie SEO Samodzielni na FB jedna z osób poleciła mi bloga Women in Tech SEO, tworzącego międzynarodową społeczność kobiet w SEO. Podaje dalej, bo to naprawdę fajne treści.
Fake news w SEO?
Na sam koniec pomyślałam, że ten temat wymaga ode mnie jeszcze poruszenia kwestii jakości wiedzy o SEO w Internecie. No niestety, jest różnie. Nietrudno natknąć się na sensacje wyssane z palca, niepotwierdzone czy powtarzane bezmyślnie plotki. Trzeba więc uważać i weryfikować wiedzę. A jak sobie z tym radzić?
Ja zawsze staram się zwracać uwagę na to z jakiego źródła pochodzą informacje. Niby banał, ale to najskuteczniejszy filtr. Jak mam być szczera, to tak w stu procentach wierzę tylko w to, co prezentuje blog Google i dokumentacja wyszukiwarki. Nie traktuję za to zbyt poważnie tego, pod czym nikt się nawet nie podpisuje.
Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie treści bez jednego, wskazanego autora to wróżenie z fusów, a tylko Google mówi prawdę, nic z tych rzeczy. Chodzi o zaufanie i autorytet. Prędzej rzetelnych i użytecznych informacji dostarczy Ci wpis blogowy właściciela agencji SEO niż portalu publikującego bezimienne sensacyjne wiadomości o absolutnie wszystkim.
Właściwie niepewności rozwiązuje zastosowanie się do kilku podstawowych zasad weryfikowania informacji:
- Obecność autora podpisanego z imienia i nazwiska (i udokumentowane istnienie takiej osoby).
- Wyraźne rozgraniczenie faktów od opinii.
- Dostępność źródeł wiedzy (może być to też własna ekspertyza).
- Sprawdzenie informacji w innych źródłach (przy nowościach).
- Sprawdzenie, czy informacja jest oficjalna (np. Zmiana w Google będzie zwykle na blogu Google lub w dokumentacji).
Podsumowując w kilku zdaniach
- W SEO zmienia się właściwie wszystko - od zasad oceniania witryn, przez sposoby optymalizacji i używane narzędzia, aż po kanały branżowej komunikacji.
- Na to, by faktycznie być z tym wszystkim na bieżąco, nie trzeba jednak poświęcać mnóstwa czasu, wystarczy dobry sposób.
- Najlepiej zacząć od kroku w tył i przed rzuceniem się na nowinki, odświeżyć sobie i usystematyzować podstawy.
- Następnie zastanówmy się, co tak właściwie z tych wszystkich bieżących spraw jest dla nas najistotniejsze - wiadomości o aktualizacjach to tylko ułamek nowości.
- Gdy już wiem, co mi potrzebne, z czasem buduje sobie swój własny system (proces) śledzenia nowości - dobierając źródła i swoje autorytety.
- Staram się wyrobić nawyk, czyli przekopywać się przez nowości wybiórczo, ale systematycznie i powtarzalnie, tak, żeby było to dla mnie ciekawe i wygodne.
- Przy tym wszystkim stawiam jednak głównie na kontakt z ludźmi - bo SEO, choć wokół algorytmu, tworzą przede wszystkim ludzie./li>
- No i uważam na treści wątpliwej jakości i fake newsy. Systematycznie mówię “sprawdzam”... i sprawdzam, wg. podstawowych zasad weryfikowania informacji.