AI wywróciło marketing do góry nogami? I tak i nie. Po miesiącach pracy nad layoutami naszych narzędzi AI YOSA i EmbedBase doszliśmy do zaskakującego wniosku: choć dostępne rozwiązania zmieniły się radykalnie, to, co naprawdę działa w marketingu, wciąż pozostaje takie samo.
Spis treści:
- Klasyka wciąż działa
- Dlaczego akurat blog?
- Czy ludzie w ogóle jeszcze czytają?
- Kiedy piszesz dla ludzi, ale z myślą o AI
- Yosa, EmbedBase i AgentMonitor – nasz własny ekosystem
- AI przyspiesza pracę, ale nie zastępuje myślenia
- Czego AI nie zmienia w marketingu? Nasze wnioski po miesiącach pracy
- Podsumowanie w punktach
Przez ostatnie tygodnie siedzieliśmy po uszy w projektach. Nowe layouty do naszych narzędzi – yosa.ai i embedbase.com – pochłonęły nas bez reszty. To był ten moment, kiedy załączył nam się tryb detektywa: przeglądaliśmy, porównywaliśmy i analizowaliśmy różne dostępne opcje.
Zajrzeliśmy na dziesiątki stron narzędzi wykorzystujących AI – od tych najbardziej rozpoznawalnych po te, które dopiero raczkują. I po jakimś czasie naszła nas refleksja, której w sumie się nie spodziewaliśmy: mimo rewolucji, którą AI wniosło do marketingu, pewne rzeczy pozostały niezmienne.
Klasyka wciąż działa
Schemat jest prosty, ale wciąż zaskakująco aktualny. Strony narzędzi AI – niezależnie od ich popularności czy poziomu dopracowania – mają niemal identyczny układ.
Hero section z krótkim komunikatem o wartości produktu, sekcja z opiniami użytkowników, a zaraz potem – link do bloga lub bazy wiedzy. To uniwersalna kompozycja, której nikt nie ma odwagi zaburzyć. I może słusznie.
Zastanawialiśmy się, dlaczego tak się dzieje. Może to kwestia przyzwyczajeń użytkowników? Może po prostu nie da się wymyślić lepszego sposobu na pokazanie, czym jest dane narzędzie? A może – i to podejście jest nam chyba najbliższe – stare schematy przetrwały, bo są po prostu skuteczne.
Widzieliśmy to zarówno na stronach nowych startupów, jak i u gigantów, którzy mają za sobą wieloletnie doświadczenie i budżety nie z tej planety. Wszędzie ten sam porządek i podobny rytm komunikacji.
Dlatego przy projektowaniu nowych wersji stron Yosy i EmbedBase nie wymyślaliśmy koła na nowo. Skupiliśmy się na trzech elementach: wartości produktu, opiniach użytkowników i blogu firmowym.
Dlaczego akurat blog?
Ten trzeci punkt zaskoczył nas najbardziej. Bo przecież można by pomyśleć, że blog to już przeżytek. W erze rolek, reelsów, tiktoków, ale też podcastów i krótkich treści na SM – kto ma czas, żeby czytać całe artykuły?
A jednak, kiedy przeglądaliśmy strony takich narzędzi jak Granola.ai, Vizard.ai czy Tactiq.io, zobaczyliśmy wspólny pierwiastek. Każda z nich – nawet jeśli dopiero startowała – miała sekcję z odnośnikiem do “Knowledge base“ lub “Resources”. Czasem schowaną gdzieś w stopce, czasem wyeksponowaną od razu na górze. Ale zawsze była.
To dało nam do myślenia. Bo skoro twórcy nowych, zaawansowanych technologicznie narzędzi chętnie inwestują w bloga, to znaczy, że ta forma komunikacji nadal ma sens.
Nie chodzi już tylko o pozycjonowanie (choć nie oszukujmy się – też ma znaczenie). Blog to przestrzeń, w której marka może pokazać, że wie, co robi – że ma coś wartościowego do powiedzenia i nie tylko sprzedaje narzędzie, ale też rozumie kontekst, w jakim użytkownik je stosuje.
Czy ludzie w ogóle jeszcze czytają?
To pytanie pojawiło się w naszym zespole więcej niż raz. Przecież wszędzie słyszymy, że „czytelnictwo zanika”, że „tekst to przeżytek” i wszyscy wolą treści wizualne.
I jest to prawda – nasze nawyki konsumpcji treści się zmieniły. Ale nie oznacza to, że przestaliśmy czytać. Wciąż czytamy, ale inaczej.
Kiedyś użytkownik wchodził na bloga i spokojnie czytał tekst do końca. Dzisiaj często robi to za nas AI. Modele językowe takie jak ChatGPT, Claude czy Gemini analizują treści, by później syntetyzować wiedzę i przekazywać ją użytkownikowi w uproszczonej formie. A żeby mogły to robić dobrze, muszą mieć z czego ją czerpać.
To znaczy, że dobrze napisany, merytoryczny tekst – np. artykuł blogowy – nadal ma ogromną wartość. Tyle że jego głównym czytelnikiem nie jest człowiek, tylko coraz częściej agent AI.
Bot odczyta nasz tekst, wyciągnie z niego sens i poda dalej w odpowiedzi na pytanie użytkownika. I w tym sensie blog firmowy stał się źródłem wiedzy dla sztucznej inteligencji.
Kiedy piszesz dla ludzi, ale z myślą o AI
To ciekawe odwrócenie ról. Kiedyś pisaliśmy blogi, żeby ludzie mogli nas znaleźć w Google. Teraz piszemy tak, żeby mogły nas znaleźć systemy AI. Ale cel w gruncie rzeczy jest ten sam: dostarczanie wartościowych odpowiedzi.
Jeśli tekst na blogu faktycznie rozwiązuje konkretne problemy, tłumaczy coś jasno i bez lania wody, to jest spora szansa, że trafi do bazy wiedzy modeli językowych. A stamtąd – do AI Overviews czy bezpośrednio do odpowiedzi w ChatGPT.
Innymi słowy, treść, którą tworzymy, zaczyna żyć swoim życiem w zupełnie nowym ekosystemie.
Właśnie dlatego, mimo że narzędzia, platformy i algorytmy się zmieniają, podstawy marketingu pozostają takie same. Nadal chodzi o budowanie zaufania, o bycie źródłem wiedzy, o pokazanie, że to, co robimy, ma sens i wartość.
Yosa, EmbedBase i AgentMonitor – nasz własny ekosystem
Na co dzień korzystamy z tego podejścia we własnych projektach. Yosa i EmbedBase powstały właśnie po to, by ułatwiać tworzenie i organizowanie treści, które mają sens – dla ludzi i dla AI.
Yosa pozwala generować teksty oparte na prawdziwej wiedzy, a EmbedBase pomaga tę wiedzę strukturyzować i udostępniać w zrozumiały sposób.
Z kolei AgentMonitor.io umożliwia obserwowanie aktywności botów i agentów AI, które odwiedzają stronę. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak nasze treści są odczytywane i wykorzystywane przez systemy sztucznej inteligencji – czy trafiają do baz wiedzy, czy są cytowane w odpowiedziach generowanych przez modele. To daje nam zupełnie nową perspektywę na to, jak nasze działania marketingowe funkcjonują w erze AI.
To narzędzia, które powstały z obserwacji i z praktyki. Po latach pracy w marketingu nauczyliśmy się, że technologia sama z siebie niczego nie zmienia, jeśli nie stoi za nią zrozumienie odbiorcy.
AI potrafi przyspieszyć procesy, ułatwić analizę danych, a nawet napisać tekst – ale nie zastąpi świadomości, co tak naprawdę chcemy powiedzieć i po co to robimy.
AI przyspiesza pracę, ale nie zastępuje myślenia
Nie mamy złudzeń – AI w marketingu nie jest jakimś chwilowym trendem. To zmiana, która zostanie z nami na lata. Ale jednocześnie widzimy, że nie jest to rewolucja, która wywraca wszystko do góry nogami.
To raczej ewolucja, która pokazuje, że wiele rzeczy nadal działa tak, jak dawniej – tylko szybciej i w nieco zmienionej formie.
Finalnie i tak liczy się to samo: czy potrafimy opowiedzieć historię w sposób, który ma sens. Czy potrafimy przekazać wartość, zbudować zaufanie i zainteresować odbiorcę. AI może w tym pomóc, ale nie zrobi tego za nas.
W tym kontekście marketing się nie zmienił. Nadal chodzi o ludzi – nawet jeśli teraz po drodze pojawiają się agenci i modele językowe. Nadal warto mieć bloga, pisać eksperckie teksty, pokazywać opinie użytkowników i jasno mówić o wartościach. To elementy tworzące fundament każdej marki.
Czego AI nie zmienia w marketingu? Nasze wnioski po miesiącach pracy
Po setkach obejrzanych stron i tygodniach pracy nad nowymi layoutami doszliśmy do prostego wniosku: AI zmienia sposób, w jaki pracujemy, ale nie to, co w marketingu naprawdę działa.
Nie potrzebujemy rewolucji w układach stron. Nie musimy wymyślać nowych sposobów mówienia o produkcie. Wystarczy zrozumieć, co ludzie (i agenci) chcą wiedzieć – i umieć to dobrze opowiedzieć.
Treść nadal pozostaje królem. Tylko dziś na jej „dworze” zasiada nowy tłum czytelników – botów, algorytmów i agentów, którzy będą tę treść skanować i przekazywać dalej.
Podsumowanie w punktach
- Mimo rozwoju technologii i AI klasyczny układ stron www nadal pozostaje skuteczny, bo odpowiada na realne potrzeby użytkowników.
- Blog wciąż ma ogromną wartość, bo pozwala marce budować zaufanie, dzielić się wiedzą i pokazywać eksperckość w naturalny sposób.
- Czytamy inaczej niż kiedyś, ale teksty nadal mają znaczenie – dziś są źródłem wiedzy nie tylko dla ludzi, ale też dla modeli AI.
- Dobrze ogarnięty blog ekspercki może stać się źródłem odpowiedzi generowanych przez systemy AI, jeśli rzeczywiście rozwiązuje konkretne problemy.
- Wykorzystujemy własne narzędzia (YOSA, EmbedBase, AgentMonitor), by tworzyć i analizować wartościowe treści oraz obserwować, jak korzystają z nich boty i agenci AI.
- Sztuczna inteligencja wspiera marketing, ale nie zastąpi ludzkiego zrozumienia, intencji i umiejętności opowiadania historii.
- AI zmienia sposób pracy, ale nie fundamenty marketingu, które nadal opierają się na wiedzy, zaufaniu i dobrze opowiedzianej wartości.


