Trzeci dzień tygodnia... to i trzecie SEO News. Miniony tydzień przyniósł nam sporo ciekawostek. Najgłośniejsze było zdecydowanie ogłoszone przez Microsoft IndexNow, które wywołało w branży niemałe zamieszanie. Oprócz tego nie zabrakło też jednak istotnych aktualizacji i nowinek dotyczących Google. Sprawdź, co słychać w SEO!
1. Zapłaciłbyś za Google bez reklam?
Google rozważa uruchomienie subskrypcji płatnej wyszukiwarki bez reklam? To trochę za dużo powiedziane, ale jedno jest pewne, firma bada grunt. Wiemy o tym z ankiet konsumenckich udostępnianych poprzez aplikację Google Opinion Rewards (w Polsce jako: Premie za ankiety Google).
Ankieta pyta użytkownika o stopień zainteresowania zapłaceniem rozsądnej ceny za usługę wyszukiwania z funkcją “Wyniki nie wyświetlają reklam”, czyli za wyszukiwarkę pomijającą wyniki sponsorowane.
Mamy już YouTube premium, czyżby nadchodziła jeszcze wyszukiwarka premium? Raczej nie, ale z jakichś powodów, Google chce poznać zainteresowanie takim modelem biznesowym.
A wy? Zapłacilibyście? Dajcie znać na naszym Facebooku :)
2. IndexNow, czyli prawdziwa rewolucja w indeksowaniu stron
Microsoft ogłosił IndexNow, czyli inicjatywę, który pozwoli użytkownikom na natychmiastowe zindeksowanie podstron. Protokół IndexNow ma pozwalać użytkownikom informować uczestniczące w projekcie wyszukiwarki (aktualnie Yandex i Bing) o publikacji czy zaktualizowaniu treści w witrynie. Całość będzie opierać się na pingowaniu. W ten sposób proces indeksowania zostanie skrócony do minimum. Wyszukiwarki, poprzez odpowiednie kierowanie crawl budgetem będą więc w stanie “zauważyć” i uwzględnić zmiany w wynikach nieporównywalnie szybciej.
IndexNow działa na licencji open source i jest projektem otwartym dla wszystkich wyszukiwarek, które mogą pochwalić się “zauważalną obecnością na co najmniej jednym rynku”. Protokół ten to spora zmiana w tym, w jaki sposób wyszukiwarki znajdują nowe lub zaktualizowane treści. Przyjęcie go przez największe wyszukiwarki może stać się prawdziwą rewolucją. Zarówno w pozycjonowaniu, jak i w relacji między osobami publikującymi w sieci a wyszukiwarkami.
3. Rośnie zmienność wyników wyszukiwania
Według danych zebranych przez Semrush, przez ostatnie 10 miesięcy mieliśmy do czynienia ze znacznie częstszymi i bardziej intensywnymi zmianami w wynikach wyszukiwania. W porównaniu do poprzedniego roku, na urządzeniach typu desktop pomiędzy styczniem a październikiem zmienność wyników była o 68% wyższa. Na urządzeniach mobilnych wartość ta wyniosła aż 84%!
Skąd taka niestabilność? Najprawdopodobniej z licznych, nieogłaszanych oficjalnie aktualizacji algorytmów, o których było w tym roku dość głośno. Wygląda na to, że większość tych plotek i przypuszczeń mogła być prawdą, a Google, choć po cichu, to znacznie zwiększył intensywność prac nad dobieraniem wyników.
4. Aktualizacja wymagań dotyczących danych strukturalnych opinii i recenzji
Google zaktualizowało wymagania dotyczące danych strukturalnych przypisywanych opiniom i recenzjom. Nieprzestrzeganie nowych wytycznych może sprawić, że strona straci posiadane już rich snippets lub w ogóle nie pozyska ich na frazy związane z recenzjami. Jeśli masz na swojej stronie wdrożone dane strukturalne, to warto sprawdzić ich zgodność z nowymi wymaganiami, które znajdziesz tutaj.
5. Aktualizacja wytycznych dla oceniających jakość wyszukiwania
Google aktualizuje wytyczne dotyczące oceny jakości wyszukiwania, czyli dokument, będący instrukcją dla osób odpowiedzialnych za testowanie wyników wyszukiwania. Tym razem to przeszło tysiąc mniejszych i większych zmian. To między innymi: znaczne rozszerzenie części dotyczącej stron kategorii YMYL (Your Money - Your Live), doprecyzowanie tego, co wg. Google składa się na treść niskiej jakości oraz uproszczenia kilku definicji.
Dokument zyskał też sporo zmian redakcyjnych, zaktualizowane screenshoty, linki i przykłady. Całość została też nieco bardziej przejrzyście poukładana, aktualna wersja liczy 172 strony A4, podczas gdy poprzednia liczyła 175. Z dokumentem możesz zapoznać się tutaj.
6. Niebezpieczne rady wujka Google, czyli wpadka algorytmu
Algorytmy Google, choć mylą się coraz rzadziej, dalej zaliczają wpadki. Tym razem wyszukiwarka wyciągnęła z artykułu kompletnie nie to, co powinna. Treści były jednak na tyle istotne, że mogło to doprowadzić do niemałej tragedii.
W angielskojęzycznych wynikach wyszukiwania dotyczących napadów padaczkowych pojawiła się wygenerowana automatycznie instrukcja postępowania w przypadku ataku. Zalecała jednak robić to, czego pod żadnym pozorem robić się nie powinno. Poniżej porównanie tej samej treści w Google i na stronie.
Podobne sytuacje zdarzały się już w przeszłości i zapewne będą się jeszcze zdarzać. Błędy są nieuniknione. Traktujmy je jako przypomnienie, by zachować czujność i nie ufać na ślepo automatycznym mechanizmom czy temu, co czytamy w Internecie.