Google Chrome zaczyna blokować third-party cookies. Godziny otwarcia biznesu okazują się potwierdzonym czynnikiem rankingowym w local SEO. Google wdraża zmiany dotyczące wyników wideo. Poza tym: opóźnione API Search Console, czy to samo w PDF i HTML to duplikat, Google o parasite SEO i Notebook w Copilot.
1. Za dwa tygodnie Google Chrome zacznie blokowanie third-party cookies
4 stycznia Google Chrome zacznie testować funkcję Tracking Protection, która będzie domyślnie blokować third-party cookies. Użytkownicy dostaną jednak opcję ich włączenia, na wypadek problemów z działaniem niektórych stron.
Na początek firma uruchomi Tracking Protection tylko u jednego procenta użytkowników. W kolejnych miesiącach będzie jednak stopniowo zwiększać ten odsetek, aż do pełnej, stuprocentowej blokady third-party cookies w trzecim kwartale 2024.
Po sporych opóźnieniach (SEO News #42) zapowiadane od dawna zmiany zaczną więc wchodzić w życie.
Wiadomość ta pojawiła się we wpisie na blogu Google. Więcej o samych zmianach dotyczących cookies dowiesz się z kolei ze strony The Privacy Sandbox.
2. Godziny otwarcia potwierdzonym czynnikiem rankingowym w local SEO
W zeszłym tygodniu SEO News #113 pisałem o spostrzeżeniach Joy Hawkins, czyli o tym, że biznesy lokalne otwarte w trakcie wyszukiwania dostają wyższe pozycje w wynikach. W tym mamy na ten temat potwierdzenie od Google.
Ze względu na tekst opisany tydzień temu i pytania zadane na Twitterze Danny Sullivan z Google skonsultował sprawę z zespołem wyszukiwarki.
Jak się okazało, to czy dany biznes jest obecnie otwarty, czy nie, było częścią lokalnych czynników rankingowych już od dawna.
Po ostatnich aktualizacjach zyskało jednak na znaczeniu. Szczególnie dla zapytań o intencjach nawigacyjnych, czyli takich, które są wyszukiwane, gdy użytkownik chce trafić w dane miejsce (np. do restauracji).
Także tak – aktualne godziny otwarcia w wizytówkach Google Moja Firma mają duże znaczenie i trzeba o nie dbać.
Dla mnie najciekawszy w tym wszystkim jest jednak fakt, który wynika z tej wypowiedzi, czyli to, że „otwartość” biznesu wpływa nie tylko na local pack (wyniki z map), ale i na klasyczne wyniki (pozycję strony).
Chyba czas sprawdzić, czy sprawdzamy automatycznie pozycję serwisu w godzinach otwarcia, czy poza nimi…
3. Zmiany dotyczące wyników wideo weszły w życie
W tym tygodniu wyszukiwarka zaczęła stosować nowe zasady dotyczące wyników wideo ogłoszone dwa tygodnie temu (SEO News #112).
Oficjalnie miały one wejść w życie od 4 grudnia, ale wszystko wskazuje na to, że na większą skalę stało się to dopiero teraz. Wniosek ten wyciągam z… fali skarg i zgłoszeń „bugów” związanych z błędem „Film nie jest główną zawartością strony”.
Dla przypomnienia: zmiana polega na tym, że od teraz w kategorii „Wideo” Google będzie wyświetlać tylko i wyłącznie strony, na których filmy są główną treścią. To jest takie, na których są one głównym elementem podstrony i znajdują się w sekcji above the fold.
Więcej o zmianach możesz przeczytać w oficjalnym wpisie Google albo w SEO News sprzed dwóch tygodni, które podlinkowałem wyżej.
Jeśli masz na stronie np. dodatkowe filmiki uzupełniające w artykułach blogowych, czy na innych podstronach, które dotąd były widoczne w wynikach, to najprawdopodobniej w najbliższym czasie stracą one widoczność.
4. Search Console API opóźnione
W zeszłym tygodniu w różnych miejscach spłynęło sporo skarg na opóźnienia w API Google Search Console. Z tego, co widać na forach pomocy Search Console, dane były spóźnione o ponad 5 dni (zwykle jest to 48 godzin).
Osobiście zauważyłem też, że Google miało problem z aktualizowaniem danych w niektórych usługach w konsoli.
Na moment, w którym przygotowuję to wydanie do publikacji (19.12.2023) problem wydaje się być już przynajmniej częściowo rozwiązany. Raporty w GSC wróciły do normy, a dane z API zmniejszyły swoje opóźnienie do średnio 3 dni.
Reasumując, jeśli miałeś/miałaś (lub nadal masz) opóźnione dane w konsoli, Looker Studio, Analytics (integracja z GSC) czy gdziekolwiek, gdzie do gry wchodzi API, to był (jest) to problem po stronie Google. Niebawem sytuacja powinna wrócić do normy.
5. Publikowanie tej samej treści w HTML i PDF naraz jest OK
W ramach serii #AskGooglebot publikowanej przez Google Search Central na YouTube pojawił się nowy film. John Mueller odpowiada w nim na pytanie, czy opublikowanie ten samej treści raz jako HTML, a raz jako plik PDF do pobrania jest w porządku.
Odpowiedź brzmi: tak, to w niczym nie przeszkadza. Najczęściej systemy Google są w stanie zindeksować i wyświetlać niezależnie od siebie oba takie pliki (podstronę i PDF-a). Nawet jeśli znajdujące się w nich słowa technicznie rzecz biorąc są duplikatami.
Jeśli chcemy, zawsze możemy zastosować link kanoniczny, żeby wskazać „główny” wariant treści, albo tag noindex na jednym z plików. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by oba były indeksowane (jeśli jest to coś, czego nasza strona potrzebuje).
Nawet jeśli Google uzna, że takie pliki są duplikatami, to zwykle wyświetla w wynikach stronę, a nie plik PDF – a jego obecność nie wpływa na pozycjonowanie.
Przy okazji John Mueller przypomniał dobrą praktykę: czyli umieszczenie w PDF-ie linka do naszej strony. Po to, by użytkownik, który przejdzie do pliku, mógł zawsze łatwo wrócić do naszego serwisu.
6. Google będzie mieć nową nazwę dla parasite SEO
Parasite SEO to strategia „podpinania” się pod autorytet innych serwisów, żeby zdobyć wysokie pozycje na bardzo konkurencyjne frazy.
Na przykład: publikowanie postu sponsorowanego o suplementach na odchudzanie na subdomenie New York Times lub innego giganta, który „wskakuje” łatwo do topowych wyników.
Pojęcie to funkcjonuje w branży, ale narosło wokół niego sporo kontrowersji, a Google już jakiś czas temu sygnalizowało, że nie używa tego terminu wewnętrznie.
Teraz firma przyznała na Twitterze, że przypisze do takich działań jakieś pojęcie w najbliższej przyszłości. No i że niebawem zobaczymy „dalsze wskazówki” co do niego.
Czy firma faktycznie coś z tym zrobi? Ciężko stwierdzić. Przy ostatnim Core Update widzieliśmy już sporo spadków stron korzystających z takich taktyk. Oficjalne zalecenia mówią na razie jednak tylko o tym, żeby takie treści… blokować przed indeksowaniem.
7. Microsoft Copilot z funkcją „notatnika”
Poza funkcjami, o których pisałem w zeszłym tygodniu Microsoft Copilot (Bing Chat) dostał funkcję Notebook (notatnika), która właśnie pojawia się stopniowo w usłudze.
Jest to nic innego, jak dodatkowy interfejs pozwalający stopniowo pracować nad promptem bez konieczności nieustannego kopiowania go w czacie.
Jak widać na screenshocie, po lewej stronie mamy okienko promptu (polecenia), a po prawej efekt. Żeby wprowadzić zmiany, po wygenerowaniu odpowiedzi wystarczy zmienić prompt. Podobno Notebook ma też „pamiętać” poprzednie wersje.
Nowa funkcja ma pojawiać się stopniowo u coraz większej liczby użytkowników, a docelowo pojawi się u każdego.
Nie wiem jak Tobie, ale mi przypomina ona łudząco Playground z platformy OpenAI.