Ahrefs uruchomiło swoją własną wyszukiwarkę internetową o wdzięcznej nazwie “Yep”. Linki z Tweetów straciły gdzieś atrybut nofollow. Google testuje nowy raport indeksowania stron wideo. Zakończył się też Core Update. Z innych ciekawostek: coraz więcej skarg dot. znikania opinii z wizytówek GMF i ślepa uliczka blokad regionalnych.
1. May 2022 Core Update zakończony
Na początek szybka notka, “dla formalności”: May 2022 Core Update został oficjalnie w pełni wdrożony. Informacja ta została opublikowana na Twitterze Google Search Central 9 czerwca, 15 dni po oficjalnym rozpoczęciu wdrażania.
Aktualizację śledziliśmy od momentu jej ogłoszenia 25 maja (SEO News #33). Na dwa dni przed oficjalnym zakończeniem, 7 czerwca, przedstawiliśmy też jej efekty (SEO News #34). W dwóch ostatnich dniach wdrożenia (8-9 czerwca) nie zaobserwowano żadnej nadzwyczajnej zmienności wyników.
2. Ahrefs stworzył swoją własną wyszukiwarkę internetową
Zdecydowanie news tego tygodnia. W marcu 2019 Dymytro Gerasymenko - założyciel i CEO Ahrefs, ogłosił, że firma pracuje nad własną wyszukiwarką internetowa (spokojnie, my też o tym zapomnieliśmy). Teraz, ponad trzy lata i 60 milionów dolarów później (bo tyle firma zainwestowała jak dotąd w projekt) wyszukiwarka ujrzała światło dzienne.
Yep - bo tak nazywa się wyszukiwarka od Ahrefs, wystartowała w wersji beta, ale, jak zapowiada firma, już niedługo będzie dostępna na całym świecie i to w większości języków. Ahrefs, zgodnie z zapowiedziami, odważnie nazywa ją konkurencją dla Google (i tak też kształtuje jej wizerunek). Oczywiście na razie to tylko duże słowa, ale w przyszłości? Kto wie…
Yep już od pierwszych założeń ma mieć przysłowiowego asa w rękawie. Mianowicie, stawia na dwa elementy, które mają być jej wyraźną kartą przetargową wyszukiwarki na rynku: prywatność użytkowników i podział zysków z reklam z publikującymi.
W kwestii prywatności, wyszukiwarka Ahrefs nie będzie domyślnie zbierać danych o lokalizacji użytkownika, jego wieku, imieniu czy płci. Nie będzie też nigdzie odnotowywać historii wyszukiwania.
W kwestii podziału zysku z reklam Ahrefs planuje działanie swojej wyszukiwarki w modelu 90/10, w którym aż 90% zysku z reklam trafia do publikujących, a tylko 10% do firmy. Nie poznaliśmy jeszcze w tej kwestii żadnych szczegółów, ale idea jest piękna.
W takim modelu sam fakt znalezienia się wysoko na frazę w Yep dawałby stronie dodatkowe źródło dochodów (część zysków z reklam publikowanych w wynikach na tej frazie). Trochę na zasadzie podziału zysków na YouTube, tylko że w wyszukiwarce.
Już w 2019 Gerasymenko mówił, że jednym z głównych celów tej wyszukiwarki będzie zdobycie uwagi większych firm (np. Microsoftu), które to mogłyby przenieść jej ideę dzielonych zysków w połączeniu z prywatnością na większą skalę. Jeśli to się uda, to za kilka lat możemy doczekać się pierwszej realnej konkurencji na rynku wyszukiwania.
Reasumując, mamy więc pierwszą wyszukiwarkę internetową stworzoną przez firmę z branży SEO. Z ogromnymi aspiracjami i ciekawym planem na ich realizację. Żeby jednak nie zająć tą jedną nowinką całego SEO News:
- Po więcej informacji o samej nowej wyszukiwarce, wraz z technikaliami i statystykami odsyłamy na portal Search Engine Land.
- Dodatkowo, dla wnikliwych i ciekawskich: wywiad na temat Yep z CEO Ahrefs, przeprowadzony na łamach Search Engine Journal (są pytania o SEO!).
3. Twitter usunął nofollow z linków
Od jakiegoś czasu wszystkie linki wychodzące z Twittera nie są już automatycznie opisywane atrybutem nofollow. Odnośniki zamieszczane w profilach, tweetach i odpowiedziach mogą więc zacząć wpływać na pozycjonowanie.
Zmiana dość zaskakująca, tym bardziej że Twitter stosował nofollow na linkach nieprzerwanie od 2008 i nic nie wskazywało w tej kwestii na zmiany. Rodzi się więc pytanie: usunięcie atrybutu było zamierzone czy to raczej efekt błędu?
Póki co w tej kwestii funkcjonują dwie teorie. Pierwsza to przekonanie o błędzie, w związku z którym nofollow ma zaraz wrócić (co jak na razie się nie stało). Druga mówi natomiast o współpracy Twittera i Google w zakresie tej zmiany.
Naszym zdaniem zdecydowanie bardziej prawdopodobna jest ta druga. Tym bardziej że Google może domyślnie traktować jako nofollow całą domenę Twittera. No i pamiętajmy: oficjalnie, od 1 marca Google traktuje nofollow wyłącznie jako wskazówkę.
Brak nofollow w linkach z Twittera nagłośnił (na Twitterze zresztą) Chris Silver Smith.
4. Raport stron wideo już w Search Console
Nowy raport Search Console, o którym pisaliśmy w SEO News #31 - Indeksowanie stron wideo jest już w fazie beta testów. Zapewne niedługo pojawi się więc już oficjalnie. Tak przynajmniej donosi na Twitterze Kevin Monier.
Z rzeczy wartych odnotowania, błędy wykrywane przez raport, udostępnione przez Kevina na screenshocie (patrz niżej). Są to między innymi problem z przetworzeniem wideo, nieznany format pliku czy problem z pozyskaniem miniaturki.
5. Poszukiwane: opinie w Google Maps
I wcale nie chodzi o to, że ciężko przekonać Klienta do wystawienia opinii, nic z tych rzeczy. Po prostu, wpisy użytkowników z GMF zaczęły masowo znikać. Tak przynajmniej zdaje się jednogłośnie stwierdzać społeczność SEO w Stanach.
Od lutego bieżącego roku systematycznie pojawiają się głosy o znikających opiniach Google Maps, a ich ilość jest większa niż kiedykolwiek. Gdzie leży przyczyna? Ciężko powiedzieć. Coraz więcej osób jest jednak przekonanych, że nie jest to przypadek.
W wypowiedziach osób zajmujących się profesjonalnie SEO lokalnym i GMF powtarza się przeświadczenie o tym, że w ostatnich miesiącach opinie są zdecydowanie ostrzej analizowane i w efekcie też częściej usuwane.
Wiadomo, że nie ma nic złego w odsiewaniu spamu i fałszywych ocen. Problem tylko w tym, że masowo znikają również opinie w pełni prawdziwe. Stanowiska Google w tej sprawie, póki co, brak.
A jak tam u Was? Nie zniknęły wam ostatnio jakieś opinie? Jeśli dawno nie zaglądaliście do wizytówki, to polecamy sprawdzić.
6. Nie da się blokować ruchu z USA bez blokowania Google
I kolejny temat, który przewinął się w tym tygodniu na Twitterze, a właściwie, ciekawe spostrzeżenie. Media ze Stanów Zjednoczonych mogą swobodnie blokować dostęp do swoich stron użytkownikom z Europy, a jednocześnie być widocznymi w Google. Jeśli jednak strona z UE chciałaby zablokować ruch z USA i zachować przy tym obecność w Google - to jest to już niemożliwe.
Esben Rasmussen zapytał Johna Muellera o poradę w tej kwestii, zaznaczając tym samym problem. Mueller odpowiedział jednak, że to na ten moment niemożliwe. I nie chodzi o żadne regulacje czy regulaminy. Kwestia jest czysto techniczna.
Google crawluje serwisy ze Stanów, nie da się więc zablokować ruchu z USA i nie odciąć tym samym Googlebotów (więc i widoczności w wyszukiwarce). Jak jednak zaznaczył Mueller: jest to niemożliwe “na ten moment”. Być może sytuacja zmieni się więc w przyszłości.