Google publikuje informacje o swoich systemach rankingowych. Polityka spamu pozwala teraz nałożyć karę na stronę za samo podjęcie próby obejścia zasad. Dzięki Search Central Live dowiadujemy się natomiast, ile procent sieci to duplicate content. Poza tym: niewspierane meta tagi, nowy design podobnych pytań i E-A-T w wyszukiwarce.
1. Systemy rankingowe wyszukiwarki - przewodnik od Google
Powstał “Przewodnik po systemach rankingowych wyszukiwarki”. Google zebrało wszystkie informacje o swoich algorytmach i aktualizacjach w jedną podstronę. Przeczytamy tutaj miedzy innymi o BERT, MUM, Neural matching czy Helpful Content, ale i o wielu innych rzadziej wspominanych rozwiązaniach działających w analizie i dobieraniu wyników.
Przy okazji stworzenia tej podstrony Google ogłosiło na swoim blogu, że od teraz będzie wyraźniej rozdzielać pojęcia aktualizacji i aktualizacji systemów rankingowych. Dotychczas mogło to bowiem być mylące.
Przykładowo: pierwszy Product Review Update był aktualizacją wprowadzającą zupełnie nowy system rankingowy (był nowym systemem rankingowym), ale wszystkie kolejne były już tylko aktualizacją tego systemu (więc w pewnym sensie “aktualizacją aktualizacji”).
Żeby uniknąć niepotrzebnego zamieszania z nazewnictwem, update’owa terminologia ma być od teraz używana przez Google precyzyjniej. Będzie też ujednolicana w dokumentacji.
Wracając do samego poradnika: poza działającymi systemami przeczytamy w nim także o rozwiązaniach wycofanych, choć nadal istotnych, jeśli chodzi o pozycjonowanie (PageRank dalej działa!). Polecam przeczytać w wolnej chwili, zwłaszcza że podstrona jest już dostępna w naszym ojczystym języku.
2. Google będzie karać za obchodzenie zasad
W zasadach dotyczących spamu w wyszukiwarce pojawił się nowy zapis. Google zastrzega sobie w nim prawo do interwencji w wypadkach, w których nie zachodzi bezpośrednie naruszenie polityki treści lub spamu, ale wyraźnie podejmowana jest próba jej ominięcia.
Zamiast dopracowywania treści zasad na każdą ewentualność Google zostawiło więc sobie “haka” na tych, którzy obchodzą reguły.
Czy to dobrze, czy źle? W teorii bardzo dobrze, ale takie nieprecyzyjne podejście może budzić wątpliwości, co jest całkiem zrozumiałe. W praktyce, jak zwykle, wszystko rozbije się o to, jak (i czy w ogóle) zapis ten będzie wykorzystywany.
3. Search Central Live: 60% internetu to duplikaty
60% sieci to duplicate content - takim faktem rzucił Gary Illyes w trakcie Search Central Live w Singapurze. Nieco szokujące, ale nie chodzi wcale o bezpośrednie kopie treści (plagiaty). To 60% dotyczy głównie duplikacji powstającej w efekcie błędów technicznych.
Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy Gary wymienił między innymi trailing slash, duplikaty HTTP/HTTPS, WWW/bez WWW i tworzone przez parametry URL-i. Nic niezwykłego, prawda? Wydawałoby się wręcz, że to podstawowe błędy, które coraz trudniej popełnić, a jednak. Najwidoczniej poza światkiem SEO mało kto o to dba.
4. Dokumentacja Google wskazuje niewspierane meta tagi
Google odświeżyło stronę pomocy dotyczącą meta tagów. Pojawiło się parę zmian redakcyjnych, ale oprócz nich dodano też nową sekcję dotycząca niewspieranych tagów. Co się w niej znalazło?
Bez zaskoczeń: meta keywords, czyli tag słów kluczowych niewspierany od prawie dwóch dekad oraz artybut HTML lang. W tym wypadku wyjaśnienie mówi, że Google wykrywa język z treści, a znacznik nie jest używany.
Pewnie doskonale o tym wiedzieliście, ale dobrze, że wreszcie zostało to uwzględnione w dokumentacji.
5. Nowy interfejs dla funkcji podobnych pytań
Google testuje nowe UI (user interface, interfejs użytkownika) dla najpopularniejszej funkcji wyników, czyli Podobnych pytań na desktopach. Zamiast klasycznej listy, mamy dwie kolumny, a każde kliknięte pytanie otwiera się w osobnej ramce o szerokości całego okna.
Test ten, wraz z implementacją nowego układu funkcji, może mieć związek z ostatnimi problemami w generowaniu Podobnych pytań w wynikach (SEO News #55).
Wracając do tamtej historii: w Stanach Zjednoczonych rozszerzenie Podobnych Pytań nie pojawiało się w wynikach (z dwoma dniami wyjątku) aż do 15 listopada. Lepiej nie było też w Europie. Tydzień później, 22 listopada zauważono natomiast nowy układ.
Oczywiście to tylko moje przypuszczenia i wydarzenia te mogą nie mieć ze sobą nic wspólnego.
Warto jednak zauważyć, że wcześniej bardzo podobny dołek w generowaniu tej funkcji widzieliśmy w lipcu tego roku (SEO News #41). Wtedy, gdy wszystko wróciło do normy, pojawiły się w niej (najpierw testowo, a potem globalnie) dynamiczne pytania (SEO News #45).
6. E-A-T dotyczy każdego zapytania
E-A-T jest stosowany do wszystkiego, co robi wyszukiwarka - tak można podsumować, to co powiedział Hyung-Jin Kim (Vice President of Google Search) na SMX Next. Wypowiedź miała miejsce w trakcie wywiadu prowadzonego przez znanego wam zapewne Barry’ego Schwartza (twórca Search Engine Roundtable).
Dla niewtajemniczonych: E-A-T (ang. Expertise – Authoritativeness – Trustworthiness) to koncepcja stworzona przez Google w celu definiowania i oceny jakości stron internetowych. Nie jest to żaden sztywny wskaźnik jak metryki Core Web Vitals czy dawniej wartość PageRank, a raczej zestaw kryteriów zgodnie z którymi rozwijane są systemy rankingowe.
Kim powiedział: “E-A-T jest rdzeniem naszych metryk (...) Opracowaliśmy go jakieś 10-13 lat temu (...) po to, by mieć pewność, że treści, które dostarczamy ludziom, będą dla nich przydatne. To zasady według których żyjemy każdego dnia. Z kolei E-A-T, jako schemat tego, jak oceniamy każdą indywidualną stronę, ma zastosowanie do każdego zapytania i każdego wyświetlanego wyniku. Jest więc dość wszechobecny w tym, co robimy. (...)”
Co z tego wynika? W mojej opinii, że E-A-T to dla Google w pewnym stopniu filozofia postępowania i też w takiej kategorii powinno się to pojęcie traktować. Nie jako kolejne cechy do odhaczenia, a ogólne reguły, do których ma dążyć nasza treść.
No a poza tym, jeśli choć trochę jest tak, jak mówi Kim (że E-A-T przenika wszystko w Google Search), to jasne jest, że trzeba tych zasad się po prostu trzymać. Nawet jeśli nie jest to jeszcze zbyt efektywne w SEO, to zaprocentuje w przyszłości.