Product Review Update nieźle namieszał w wynikach, a przynajmniej na to wskazują wykresy. Podobne pytania przez parę dni pojawiały się w Google znacznie rzadziej. Po kilkudniowym opóźnieniu Bing Chat dostał zapowiadaną aktualizację. Poza tym: cytowanie w Bardzie, hashtagi w wyszukiwarce i mit o nofollow.
1. Product Reviews Update wywołuje spore zmiany
Wdrażanie February 2023 Product Reviews Update (PRU) rozpoczęło się już półtora tygodnia temu (SEO News #72). Czas przyjrzeć się efektom.
Dla przypomnienia: aktualizacja ta przede wszystkim rozszerza zmiany dotyczące recenzji i opinii o produktach w wyszukiwarce na kolejne języki (w tym polski).
Pierwszy update Google w tym roku zdecydowanie nie należy do kategorii cichych i spokojnych. Już od 21 lutego, czyli od dnia uruchomienia aktualizacji, większość narzędzi monitorujących strony wyników pokazuje znaczne wahania.
Tendencje są zbliżone zarówno w Stanach, jak i w Europie, nie ma więc wątpliwości co do tego, że zmiany dotyczą innych języków. Podobne wzburzoną zmienność wskazują też inne narzędzia monitorujące jak RankRanger, Accuranker czy SERPmetrics.
Zagadką pozostaje jednak charakterystyczna huśtawka (wahania) na wykresach. Możliwe, że jest to efekt stopniowej propagacji aktualizacji, czyli domyślnego mechanizmu update’ów Google, które wprowadza się stopniowo pomiędzy serwerowniami.
Takie uzasadnienie wydaje się rozsądne dlatego, że rozszerzany teraz PRU to w miarę dopracowany już klasyfikator, który firma aplikuje teraz na inne regiony. Jasne jest więc, że wprowadzi on zmiany w rankingach – po to poprzedzało go 5 wcześniejszych aktualizacji z tej serii.
W społecznościach nie brakuje doniesień o utratach nawet 50% ruchu na stronach z dnia na dzień. Są też naturalnie wygrani. Po raz kolejny więc polecam trzymać rękę na pulsie, zwłaszcza jeśli macie u siebie treści produktowe.
Normalnie na tym bym zakończył, ale w kwestii tego PRU muszę jeszcze wspomnieć o 1 marca – największym jak dotąd skoku zmienności w trakcie tej aktualizacji. Społeczność dopatruje się tutaj bowiem innego, ukrytego update’u.
Przyczyna? Przewinęło się sporo skarg od osób, których serwisy tracą gwałtownie na widoczności mimo braku jakichkolwiek treści związanych z produktami. W grupie tej miały być nawet serwisy w językach innych niż te oficjalnie objęte przez aktualizację.
Jak na razie nie słyszałem o podobnych przypadkach w Polsce. Na listach największych indywidualnych zmian w narzędziach takich jak np. Analiza Widoczności w Senuto od paru dni widać też przede wszystkim domeny związane z produktami oraz posiadające dużo treści opinii/recenzji.
U nas, przynajmniej na razie, zamieszanie sieje więc bez dwóch zdań Product Reviews Update.
2. Chwilowo o wiele mniej „Podobnych pytań” w wynikach
Kojarzycie Podobne Pytania (People Also Ask) w wynikach Google? To jedna z najpopularniejszych funkcji wyszukiwarki, która wyświetla powiązane pytania. W zeszłym tygodniu, z niewiadomych przyczyn, pojawiała się ona na wyraźnie mniejszej ilości stron wyników.
Co prawda spadek nie był aż tak gwałtowny, jak w listopadzie 2022 (SEO News #55 - brak funkcji wyników), ale nadal był wyraźnie widoczny i sięgnął około 10% wszystkich wyników. Zmiana miała miejsce nie tylko w Stanach, ale i w Europie (widać ją przekrojowo, w całej wyszukiwarce).
Jeśli w okresie 24-28 lutego zanotowaliście nie do końca uzasadnione spadki w ruchu czy widoczności, to z dużym prawdopodobieństwem, może być to ich przyczyna.
3. Aktualizacja Bing chatu
Bing Chat dostał zapowiadany w SEO News #71 update. Stało się to z pięciodniowym opóźnieniem, 28 lutego.
Wprowadzenie zapowiadanej przez siebie zmiany ogłosił i potwierdził zarazem na Twitterze Mikhail Parakhin (CEO Reklamy i Usług sieciowych w Microsofcie).
W największym skrócie: wprowadzono to, co zapowiadano, czyli zmniejszono liczbę błędów w generowaniu odpowiedzi. Zarówno zawieszania się bota, jak i odpowiedzi gubiących wątek/niezgodnych z prawdą.
O to, co się zmieniło zapytałem też Bing Chat:
Okazuje się, że poza zapowiadaną aktualizacją, Microsoft testuje też od paru dni nowe funkcje.
Pojawił się licznik zapytań pozwalający łatwo śledzić limit wprowadzony w zeszłym tygodniu. Dodano też integrację chatu z Windowsem 11 oraz możliwość zmiany stylu konwersacji chatbota.
Od teraz w czacie możemy wybrać pomiędzy stylem konwersacji kreatywnym, zrównoważonym oraz precyzyjnym. W zależności od wybranej opcji odpowiedzi mają być kolejno „oryginalne i pomysłowe”, „logiczne i spójne, równoważące kreatywność i dokładność” lub „rzeczowe i zwięzłe”.
Pozwoliłem sobie trochę potestować i w mojej opinii ustawienie to jest niczym innym jak parametrem temperatury, znanym z innych modeli OpenAI. W modelach dostępnych na platformie OpenAI parametr ten odpowiada za losowość generacji. Podobnie zdaje się być i tutaj.
4. Google Bard skieruje użytkownika do źródła odpowiedzi
Po tym, jak Google pokazało światu Barda (SEO News #70), czyli swoją alternatywę dla ChatuGPT, w sieci podniosło się sporo głosów niezadowolenia. Główna przyczyna? Brak jakiegokolwiek cytowania źródeł w zaprezentowanych odpowiedziach bota.
Obawy są uzasadnione, bo wprowadzenie chatu pokroju Chatu Binga do Google bez cytowania w odpowiedziach byłoby dużym ciosem dla publikujących. Ucierpieć mogłoby więc naturalnie i pozycjonowanie.
Tak czy inaczej, na Pubcon’ie, który odbył się w zeszłym tygodniu, dostaliśmy pierwszy sygnał odnośnie do tego, że cytowanie (a konkretnie „kierowanie użytkowników do źródeł”) w Bardzie też będzie.
O sprawie miał wspomnieć Garry Illyes, jednocześnie zaznaczając, że całość może wyglądać zupełnie inaczej niż w Bingu. Na razie Google chce jednak zachować w tej sprawie status quo, toteż wypowiedź ma być traktowana jako osobista opinia.
5. Dla Google hashtagi to po prostu słowa
Jeśli umieszczacie na swojej stronie hashtagi, to dla Google będą one po prostu słowami. Takiej informacji dostarczył nam ostatnio na Twitterze Jonh Mueller.
Hashtag nie jest traktowane ani lepiej, ani gorzej. W treści wyszukiwarka ignoruje znak #, a następujące po nim słowo lub wyrażenie przetwarza tak samo, jak każdy inny content. Nie występuje tu żaden mechanizm zbliżony do tych funkcjonujących w social media.
Co trzeba zaznaczyć przy okazji, Google działa kompletnie inaczej w kwestii hashtagu w adresach URL. W linku wszystko, co pojawi się po „#” zostanie kompletnie zignorowane przez wyszukiwarkę.
6. Linki nofollow nie zatrzymują niczego na stronie
Na koniec jeszcze jeden news od Johna Muellera: poprzez dodawanie rel=nofollow do wszystkich linków na stronie niczego w niej nie zatrzymujemy. John napisał o tym na koniec dyskusji na ten temat.
Dopowiadam: chodzi o link juice i koncepcję, według której nofollow we wszystkich wychodzących linkach zewnętrznych zatrzymuje dystrybucję mocy rankingowej na zamieszczającej je stronie.
Mit ten, mimo upływu lat i wyraźnego zaznaczania przez Google, kiedy mamy stosować nofollow (np. linki płatne, promocyjne), nadal cieszy się w SEO sporą rzeszą zwolenników. I raczej prędko się to nie zmieni, choćby ze względu na brak wymiernych strat z takiej „strategii”.